Mariusz Malus – “List“. Na małych kilka chwil oderwałem się dzisiaj od rzeczywistości i zupełnie przypadkowo natrafiłem na utwór „List”. Jakoś idealnie, bo po prostu miałem chwilę zadumy nad swoim życiem. Wspomnienia jakoś nagle mnie ogarnęły i jak znalazł, uzupełniła je ta muzyka.
Właściwie to może dlatego, że nowy rok właśnie się zaczął, to akurat nowe nadzieje? Nie wiem sam, ale piosenka mówi właśnie o takich. Może ktoś powie, że melancholia, ale osobiście uważam, że takie utwory to super odskocznią od wielkich miłości dance’owych i czasami warto ponieść się własnym uczuciom, które w życiu są najważniejsze.
Mariusz Malus
Oczywiście, że powiem, iż ta melodia od pierwszej chwili ujęła mnie całkowicie i pewnie nie pomylę się, że nie jeden z Was, potwierdzi to samo. Melodyczna gitara wprawia w nastrój, który, chociaż może sprawiać wrażenie smutnego, to jednak mimo wszystko podnosi na duchu. Zresztą tekst mówi sam za siebie.
Przy takich utworach można tańczyć i wtulić się w ukochaną osobę. Takiego uczucia nikt nie odmawia. Można się rozmarzyć i ponieść się fantazjom na temat tego, że już wkrótce może być lepiej, może spotkać nas coś, czego się nie spodziewamy. Nagle. Miłość.
Mariusz Malus – “List”
Piosenka po trochu brzmi też jako wyznanie wierności i oddania. To coś, czego chce chyba każdy z nas i zapewne wcześniej czy później, doczeka się swojego szczęścia. Wiem, może to optymistyczne i za bardzo, bo świat miłości to świat, w którym nie wiemy tak naprawdę, czego możemy się spodziewać, ale, właśnie, zawsze jest to – ale.
W każdym razie nie można nigdy tracić nadziei i zawsze nosić w sobie ten szczególny dar, którym jest otwartość serca. Bo przecież tylko, gdy jesteśmy pozytywnie nastawieni, nawet jeśli tego na zewnątrz nie ukazujemy, możemy być pewni, że przyjdzie w końcu taki dzień, gdy znów komuś powiemy „Kocham Cię”…
Pozostawiam do Waszego odbioru i życzę udanego roku 2023!
Mariusz Malus na Facebook: Mariusz Malus – FB