Wiosna. Obudziłem się dzisiaj, chociaż sam nie wiem, czy to dzisiaj, czy wczoraj. Ciągle zarywam nocki. Żyję bardziej, wtedy gdy jest cisza, a tylko, gdy za oknem ciemno i większość ludzi tuli się w poduszkę, mogę sobie pisać, co tylko mi przyjdzie do głowy.
I tak przed spaniem napisałem tych kilka słów. Coś mnie po prostu tchnęło – ogłoszenie o napisaniu wiersza do konkursu – temat to właśnie wiosna. Nie jest to niesamowity tekst, chociaż trudno jest samemu sobie wystawiać recenzję.
Nazwałem go po prostu wiosna. W ogóle mnie ten temat nie pociąg, bo tej wiosny nie ma po prostu i za oknem biało jeszcze, ale kalendarzowo mamy tą jasnozieloną porę roku.
Wiosna
Nastała wiosna
Ledwo zauważyłem
W tych czterech ścianach
Co dzień gniję
Co mam żałować?
Zieleni nie ma
Jeszcze jest biało
Ja nie mam natchnienia
Do życia trzeba wstać
Lecz chce jeszcze spać
Nie jest mi dobrze
Wciąż słyszę płacz
Gdzie jesteś?
Szukam Cię wszędzie
Chciałem Ci dać
Kwiaty wiosenne
Tak bardzo tęsknię
A wiosna?
Jej też niema
Dlatego że nie ma Ciebie…
Jest godzina trzecia nad ranem i już wiadomo, że w dzień będę spał. Zresztą nie ma, czego żałować jak za oknem plucha i jeszcze resztki śniegu zalegają. Zima daje o sobie znać. Może ma depresję i przez to nie może spać? Ech ta wiosna…
Sprawdźcie też tomik poezji autora: Gnioty dwa.
Profil poety na Facebook: Emil Kowalski