Nikolas Razmuk „Ziarno światła. Zachwianie wiary” Powieść sci-fi, fantastyczna, w której czytelnik odnajduje się wśród realiów technologicznych, jakich jeszcze nie znamy, poznaje inne gatunki cywilizacyjne. To świat, gdzie wszystko jest jakby areną do potyczek. To również technologie i obraz życia w przyszłości.
Wszechświat to wiele cywilizacji. Trwa rywalizacja i wojny pomiędzy nimi. Walka toczy się dominację i wpływy.
Nikolas Razmuk „Ziarno światła. Zachwianie wiary”
Mamy tutaj do czynienia z wieloma różnymi gatunkami inteligencji, od człowieka, poprzez jego mutacje i skrzyżowania z obcymi oraz całkiem innymi rasami. Jest mistyczny obraz przyszłości, gdzie życie codzienne, wydaje się, jest jedną wielką walką o przetrwanie na śmierć i życie oraz ciągłą podróżą w kierunku prawdy i w celu przetrwania.
W książce niemal w każdym aspekcie poznajemy coś, z czym nigdy nie mieliśmy do czynienia. Technologie, o jakich nawet nie śniliśmy, istoty o różnych zdolnościach, o niekonwencjonalnym wyglądzie, mający niezwykłe siły. Cały ten obraz powoduje, że czytelnik jest uczestnikiem w podróży, która jest niebezpieczna, gdzie wszystko jest całkiem inne, niż to co na co dzień.
Ale tak miało być, bo to science fiction i to pełną gębą. Nazewnictwa, imiona, inne planety, określenia są dla nas wręcz abstrakcją, nie spotkaliśmy się z tym nigdy. Liczne układy planetarne i prwie wszystkie nieznane planety oraz oczywiście bezmiar przestrzeni kosmicznej, stanowią tło całej fabuły. Ale jest też miejsce na naszą poczciwą Ziemię, co dodaje trochę jakby otuchy i przybliża nas do fabuły.
Jednak akcja to jakby ciągła podróż, niebezpieczna, przeplatana bezpośrednimi pojedynkami na śmierć i życie, w której poznajemy inne planety i ich obraz. Czytając o tym, odnosi się wrażenie, że jesteśmy w jakimś śnie o przyszłości, wszystko jest jakby czarno-białe, trochę ponure i wyzwalające uczucie lekkiego niepokoju. Ale to wynika z nieznanego nam obrazu rzeczywistości. Zatem Autor, wydaje się, że w ten sposób odniósł sukces, jeśli takie uczucia wśród czytającego wywołał. W każdym razie, dla mnie był to klimat niecodzienny i powiem szczerze, że doskonale pasujący do powieści z tego gatunku. Nie miałem nawet szans na to, żeby sobie coś kojarzyć z prawdziwą. Ziemią i zwykłą codziennością. I dobrze, bo przeczytałem coś poza codziennym wyobrażeniem.
Bohaterowie tej powieści, to zapewne odważne, czasem kontrowersyjne, ale nie dziwić się, bo to przecież inne istoty, nietypowi ludzie. Jednak każda z tych postaci, oczywiście ma swoje cechy. Trudno jednak jest ocenić, kto z nich był mi najbardziej bliski, ale wszyscy, odnoszę wrażenie, mają osobowość inną, niż jestem przyzwyczajony. Są stworzeni adekwatnie do fikcyjnego świata.
Powieść to praktycznie cały czas akcja i podróż poprzez układy planetarne i po samych planetach. Relacje pomiędzy bohaterami, to raczej czystko interesowne zachowania, skupienie na zadaniu. Właściwie nie ma tak naprawdę dominującej postaci, na tyle, żeby wskazywać coś szczególnego z jej usposobienia.
Nie jestem specjalistą od sci-fi i nie czytałem zbyt wiele książek o tej tematyce, ale wydaje się, że ten klimat, jaki panuje w książce, jest dobrze skonstruowany i faktycznie miałem do czynienia z czymś, co nawet mi się nie śniło. Wszystko ma swój charakter i jest nowe, bo nie wyobrażałem sobie takiej technologii, czy rzeczywistości.
Książka dla wszystkich, nawet młodszych, lubiących klimaty kosmosu, innych cywilizacji, walki pomiędzy nimi, a także przygody, odkrywania nowego. Uważam też, że ten świat, jaki przedstawił w powieści Autor, jest tak bardzo rozległy (no w sumie to Wszechświat), że ogarniamy tutaj ledwie maluteńki procent tego obrazu. Książka ma duży potencjał i może być inspiracją do rozwinięcia fabuły o następne wątki.
Dodam też, że język pisany, pomimo że występuje tutaj wiele niecodziennych nazw, imion i nawet określeń zjawisk, czy nauki przyszłości, jest tak przejrzysty, że nie sprawi kłopotu z wyobrażeniem sobie wszystkiego. Ponadto dialogi, są całkiem „normalne” jak na fantastykę i również realistyczne. A tak w ogóle, to powieść czyta się z odpowiednim zaciekawieniem i dosyć szybko, chociaż nie należy do krótkich. Być może osoby, które niezbyt często mają do czynienia z aż taką fikcją, niecodziennymi nazwami, będą miały lekkie kłopoty z zapamiętaniem np. imion, to jednak w miarę upływu czasu, zaaklimatyzują się w tym świecie i nie będzie to problemem.
„Ziarno światła. Zachwianie wiary” to drugi tom, który zaczął się od „Ziarno światła. Przebudzenie”, którego nie miałem jeszcze okazji przeczytać, ale wydaje się, że to nie jest problem, bo mam wrażenie, że jest na tyle odrębny, że można go przeczytać bez znajomości pierwszego. Co oczywiście kusi, by jednak nadrobić tę zaległość.
Czytaj również: Nikolas Razmuk “Nigdy nie myślałem, że czeka mnie kariera pisarza”
Książka dostępna: Ziarno światła. Zachwianie wiary
Autor na Facebook: Nikolas Razmuka FB