Monika Kortez „Puszka pandory” – powieść obyczajowa, z elementami kryminału. Mamy tutaj do czynienia z firmą, która w pewnym momencie przechodzi kryzys, jest ranny mąż głównej bohaterki, który zapada w śpiączkę w wyniku napadu na niego i polska miejscowość, malownicze Krzykosy.
Morgan, główne bohaterka ucieka przed problemami, z jakimi boryka się w Filadelfii do Polski. Zmienia tożsamość na Agata Kowalska i zmienia również tożsamość swoich dzieci. Tam osiedla się na kilka miesięcy, gdzie odnajduje spokój i jej życie nabiera barw. Miejscowość zamieszkują ludzie prości ze swoimi przyzwyczajeniami, tradycjami, są gościnni.
Monika Kortez „Puszka pandory”
Morgan bardzo się to podoba, chociaż z początku nie potrafiła się przyzwyczaić do wiejskich zapachów i zachowań, nie znała też polskiego języka, co utrudniało komunikację. Jednak mieszkańcy przyjęli ją otwarcie, przez co czuła się bezpieczna, w przeciwieństwie do USA, gdzie pracowała w firmie modowej, była wiceprezesem, a jej mąż leżał w szpitalu, z powikłaniami po napadzie, był w śpiączce. Firma Armando Corporation miała problemy i, to był jeden z powodów ucieczki Morgan do Polski.
Powieść czyta się szybko, nie jest to długa fabuła i przedstawione w niej wątki, to głównie opowieści o zwyczajach, jakie panowały w miejscowości Krzykosy, rozmowy tamtejszych mieszkańców i malownicze krajobrazy. Takie spokojne miejsce, aczkolwiek było czym się zainteresować. Ludzie mieli swoją historię, nie zawsze było jak w bajce, lecz Morgan wraz ze swoimi dziećmi, odnalazła tam poczucie swojego bezpieczeństwa.
Historia pokazuje nam, jak bardzo człowiek pragnie, aby w jego życiu potoczyło się tak, żeby był spokój i można było prowadzić normalne życie. Morgan potrzebowała takiego, tym bardziej że była w ciąży. Miała dosyć dużych biznesów, chciała stabilizacji i skromności. Ucieczka była też spowodowana brakiem poczucia bezpieczeństwa. Mąż został zaatakowany z powodu swojej firmy, teściowa była osobą, która nie tolerowała swojej synowej Morgan.
Autorka pokazuje nam poprzez tę historię, jak bardzo ludzie czasami nie chcą już więcej być w świetle reflektorów, że ich sukcesy życiowe czasami bardziej szkodzą i nie dają szczęścia, niż są czymś, co jest im potrzebne.
Główna bohaterka dostrzega zwykłe życie w tym swoim azylu w Polsce i im dłużej tam jest, tym bliższe są jej wiejskie klimaty, zapachy, które początkowo jej bardzo przeszkadzały, trochę bałagan, czasem ludzie, którzy nie mieli umiaru w swoim złym zachowaniu. To proste życie sprawiło, że Morgan czuła się dobrze, mogła spokojnie wychowywać swoje dzieci i swobodnie poruszać się każdego dnia. A jej znajomi, życzliwi, czasami nawet śmieszni, lecz twardo stąpający po ziemi, dawali jej poczucie bezpieczeństwa i przyjaźni, których tak bardzo pragnęła.
Ta krótka historia, napisana zwykłym językiem, łatwym i treściwym, z dozą gwary regionalnej, potrafi odprężyć i momentami zachęca do jakiegoś wyjazdu do małego miasteczka, gdzie ludzie przejmują się bardziej tym, czy na dworze pada deszcz, niż tym, że muszą pracować, albo martwić się o to, żeby portfel był pełny.
Lekka i sentymentalna powieść „Puszka pandory”, zapewne znajdzie odbiorców głównie płci żeńskiej. Jeśli ktoś spodziewa się jakichś wartkich akcji czy nagłych ich zwrotów, to niestety nie będzie z usatysfakcjonowany, bowiem jest to treść, gdzie wszystko dzieje się w określonym rytmie, bez wielkich fajerwerków. Książka dla każdego, nie ma tutaj zaleceń wiekowych.
Książka dostępna na Zaczytani.pl: Monika Kortez “Puszka pandory”
Recenzja Emil Kowalski