Jennifer L. Armentrout “Królestwo ciała i ognia“. Mistyczna historia, pełna magii świata spoza naszych realiów, a jednocześnie tak napisana, jakby ten świat istniał naprawdę. Fantastyka na najwyższym poziomie, i gratka dla miłośników gatunku.
Autorka powieści, tak ją przedstawia, że wręcz nie chce się robić żadnej przerwy w czytaniu. I wcale nie jest to przesada. Mamy tutaj postaci z nadprzyrodzonymi umiejętnościami, herosów, walki pomiędzy wilkłakami, ludźmi, długowiecznymi Atlantami czy też innymi przedstawicielami różnych inteligentnych gatunków, stworzonych na podobieństwo człowieka.
Jennifer L. Armentrout “Królestwo ciała i ognia”
Autorka funduje nam porządną dawkę historii, która od samego początku wciska w fotel. Są tutaj przesądy, liczne walki pomiędzy ludami lub ich przedstawicielami, są wędrówki po malowniczych, tajemniczych, mrocznych terenach, jest też ciekawy dialog oraz odrobina finezyjnej wręcz erotyki, która jest jakby dodatkiem, bez przesadnego erotyzmu.
W powieści nie zabrakło czułości, wątku miłosnego, który jest głównym, ponieważ to jest też historia miłosna. Zatem romantyczność wraz z pikantnymi aktami miłosnymi, dodają uroku, tonują i łagodzą nieco akcję, w której toczone są walki na śmierć i życie.
Są chwile, kiedy wręcz wzruszamy się tym, co czują główni bohaterowie. Ale są też momenty, kiedy możemy się trochę bać, gdzie jest wiele przemocy i rozlewu krwi.
Powieść zapewne z gatunku fantastyki i to takiej, która nie pozwala nam, żebyśmy byli znudzeni, a w połączeniu z uczuciami, jakie towarzyszą bohaterom, tworzy wręcz baśniowy klimat miłości i walki o życie, wolność i byt. Świat jest ukazany w barwach księstw, krajów i ludów średniowiecznych, i można to porównać do tychże czasów, które miały miejsce w prawdziwej historii. Tutaj mamy do czynienia ze światem całkowicie wymyślonym.
Czytając tę książkę, można odnieść wrażenie, że ten świat mógł istnieć naprawdę. Wiele jest wątków realnych, które tworzą nam obraz fikcji, jaka podczas czytania, staje się rzeczywistością wokół nas.
Książkę czytałem zarówno w dzień jak i w nocy i, to dodało jeszcze większych wrażeń. Historia momentami tak bardzo wchodzi w nasze myśli, że po prostu można zatracić się i poczuć dosadnie klimat wydarzeń.
Nie wiem, czy stosownym będzie, gdy powiem o swoich typowo osobistych wrażeniach podczas czytania tej powieści, oraz tuż po jej ukończeni, ale sam osobiście jestem pisarzem amatorem i też poetą, więc chcąc nie chcąc zwracam uwagę na wiele szczegółów. „Królestwo ciała i ognia”, zainspirowało mnie, do ułożenia kilka zdań w postaci rymowanej oraz krótkiego opowiadania, lecz napisałem to tylko dla siebie. I wyszło ciekawie. Piszę o tym, ponieważ chcę udowodnić to, że treść tej książki, to doskonały przykład na to, jak można wręcz bajecznie przedstawić fabułę, a jako jej przykład może stanowić właśnie ta lektura.
Ogólnie w książkach niezbyt przepadam za rozległymi opisami miejsc, postaci, czy też jakichś panoram. Tutaj takie opisy, są w ten sposób przedstawione, że nie nudzą, nie są jakieś bardzo długie, ale w pełni można sobie wyobrazić wszystko. To według mnie, jest umiejętnością, która wymaga dużego doświadczenia. Jest to styl, który zasługuje na miano bestsellera, albo przynajmniej sporego wyróżnienia.
W każdym razie napięcie w tej książce budowane jest stopniowo, nie na siłę, co sprawia, że możemy dokładnie wejść w rytm i zatopić się w całej akcji. Uczucia bohaterów są przedstawiane nie tylko opisami, lecz także dialogami, które nie raz mają charakter humorystyczny, co pozwala na rozluźnienie się i chwilowe odejście np. od toczących się walk.
Co znajdziemy w tej książce? Zapewne wspomnianą już erotykę, miłość, ale także rycerstwo, liczne boje na miecze i pięści, magiczne zdolności, rozlew krwi, postaci, które są baśniowe, często są to ciemne charaktery, które nie znają słowa litość. No i oczywiście nie brakuje wartkie i solidnej akcji, która ucieszy czytelników, którzy żądni są mocnych wrażeń.
Czy to baśń? Tak, wiele jest elementów, które można w ten sposób zinterpretować. Zapewne przenosimy się do świata, który pozwala nam na całkowite oderwanie się od naszych codziennych zmagań.
Sam tytuł “Królestwo ciała i ognia” odzwierciedla to co znajdziemy w tej książce, bo i faktycznie jest walka, czyli ogień, jak też ciało, czyli romantyzm i zbliżenia.
Wydawnictwo www.youandya.pl
Czytaj również Jennifer L. Armentrout „Królestwo ciała i ognia” już 29 czerwca!
Recenzja Emil Kowalski