Magdalena Witkiewicz „Listy pisane szeptem”, to sentymentalna opowieść o miłości, małżeństwie i o życiu, o Karolinie i Sławku, którzy są dwadzieścia pięć lat po ślubie i wychowują dwójkę studiujących dzieci, które wyjechały do internatu. Zatem pozostali na starsze lata sami i dzielą swój los. Często wspominają, a głównie Karolina, o tym jak było kiedyś i jak jest teraz. Ich życie zmieniło się.
Już sama okładka książki zachęca do jej przeczytania. Piękna i błękitny jej kolor, przykuł moją uwagę od razu. Taka estetyczna i z uczuciem, podobnie zresztą jak sama treść tej powieści, która ma w sobie wiele subtelności, uczuć, powoduje wzruszenie i przyprawia o szybsze bicie serca. Jest też humor i proste, sympatyczne dialogi.
Magdalena Witkiewicz „Listy pisane szeptem”
Autorka książki opowiada o strachu małżeńskim, o pewnej monotonności, oczekiwaniach, o tym, że już dwadzieścia pięć lat minęło od dnia zawarcia ślubu i niektóre sprawy w życiu małżeńskim stały się trochę nudne, przewidywalne i nawet bardzo przygnębiające.
Przedstawiony jest obraz dwojga kochających się osób, które mają prawie 50 lat i dwójkę niemal dorosłych dzieci. Pozornie są już sobą zmęczeni i nie potrafią się już cieszyć. Zaszywają się w swoim świecie i wydaje się, że te ich wspólne życie, nie ma już uroku, jest marne. Ale czy na pewno? Czy oboje tak naprawdę są już zmęczeni i stracili tę młodzieńczość w sobie, zapał i wielkie pomysły na życie, na miłość? O tym właśnie mowa tej książce, a wszystko jest przedstawione poprzez pryzmat codzienności, codziennych obowiązków i zwyczajów, jakie panują w domu.
Ujęła mnie ta książka, ponieważ przypomniała moje małżeństwo, którego niestety nie dało się uratować. Ale czy tak naprawdę było, że nic nie mogłem zrobić? Otóż po przeczytaniu „Listy pisane szeptem”, zastanowiłem się nad swoim losem i mojej byłej małżonki i doszedłem do wniosku, że popełniłem ogromny błąd, rozstając się z nią. Książka, którą napisała Pani Magdalena, otworzyła mi oczy na ten fakt. Dzięki tej powieści uświadomiłem sobie, że byłem tchórzem i marnym facetem, że niepotrzebnie poddałem się, zamiast po prostu zmienić swoje postępowanie i pokazać żonie, że warto być, warto jest kochać.
No cóż, u mnie stało się tak, jak się stało i przeszłości nie zmienię, a na pewno też nie odbuduję tamtego związku, bo teraz to już kilkanaście lat i nic z tego by nie wyszło. Ale gdy czytałem powieść Pani Magdy, to mimo tych myśli, miałem takie odczucia, że może jednak jeszcze dowiem się coś o swojej byłej żonie, co u niej itd., sprawdzę, czy może jednak ona też pamięta o nas?
Przepraszam, że tak napisałem, ale faktycznie historia Sławka i Karoliny, tak właśnie na mnie wpłynęła. Uświadomiłem sobie, że w życiu trzeba o wszystko walczyć, nie poddawać się od razu, a już szczególnie, nie dać się ponieść emocjom, które być może są tylko chwilowe, że zawsze jest ten promyk nadziei, na ratunek w miłości.
Tę książkę, myślę, że powinien przeczytać także mężczyzna, bo zazwyczaj faceci, wiadomo, wolą jakąś sensację, ale w tej lekturze obyczajowej, jest wiele przykładów na to, jak żyć ze swoim partnerem, na co zwracać uwagę i co zauważać w swojej drugiej połowie. Zatem śmiało, można też powiedzieć, że powieść „Listy pisane szeptem”, jest pewnego rodzaju poradnikiem małżeńskim, napisanym formie lekkiej i uczuciowej historii.
Mógłbym tak wymieniać wiele cech i to z uczuciem, które pasują do tej książki. Te wszystkie określenia związane są z prawdziwym życiem, podobnie jak przedstawiona historia, po prostu są prawdziwe. Każdy z nas pragnie miłości i ta książka może pomóc w jej zrozumieniu. Chociaż miłości podobno nie można zrozumieć?…
Autorka na Facebook: Magdalena Witkiewicz – FB
Strona WWW: www.magdalenawitkiewicz.pl
Książkę można kupić w Selkar: “Listy pisane szeptem”