P.S. Herytiera (Pizgacz) „Start a fire. Runda druga” – kontynuacja pierwszego tomu historii Victorii Clark i Nathaniela Shey. Jeszcze więcej doznań, więcej niespodziewanych wątków i specyficznego, niekonwencjonalnego romantyzmu.
Po przeczytaniu pierwszej części tej długiej powieści, miałem nadzieję na jeszcze większą dawkę emocji. I nie pomyliłem się, a nawet byłem bardziej zadowolony, ponieważ historia drugiego tomu, była napisana jeszcze bardziej dojrzale. Przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie, że język pisany autorki, wraz z postępującą powieścią, stawał się coraz bardziej rozbudowany i przejrzysty. Nadal mamy tutaj do czynienia z długimi opisami, które są naprawdę bogato „ilustrowane”.
P.S. Herytiera (Pizgacz) „Start a fire. Runda druga”
Książka wzbudziła we mnie wiele emocji. Były elementy kiedy to z ogromnym zainteresowaniem czytałem o np. walce głównego bohatera w ringu, ale były też takie, kiedy to zarówno Shey jak i Victoria, bardzo mnie irytowali swoją postawą i niezdecydowaniem, tudzież wulgarnością lub niezrozumiałą postawą. Świadczy to o tym, że te postacie zostały dosyć szczegółowo wykreowane i, w taki sposób, że bardzo wpływały na odczucia czytelnika.
Victoria i Nathaniel nadal tworzą parę. Ale właśnie, jak nazwać tę znajomość? Czy to tylko koleżeństwo wraz ze wzajemną fascynacją? Czy może stali się przyjaciółmi na śmierć i życie? Albo może nawet połączyła ich miłość? W każdym razie ciężko to jednoznacznie określić bowiem nadal są wobec siebie surowi i ciągle sobie robią na złość, sprawiają problemy, które są dosyć poważne.
Jednak Victoria, mimo że twierdzi, że nie czuje nic poza złością do chłopaka, nadal chce z nim być, poznawać go, coś ją wręcz chorobliwie do niego przyciąga, aż wreszcie jego życie, powoli staje się coraz bardziej nierozłączną częścią jej życia. Mimo tych wszystkich niesmacznych nawet relacji Victorię, cały czas cięgnie do Sheya, który również z czasem nie może się bez niej obejść.
W tej drugiej części mamy do czynienia z dramaturgią miłosną, chociaż relacje pary, są przedstawiane jako ciągły konflikt między dwoma różnymi osobami. Shey cały czas gra twardziela, lecz coraz częściej wymyka się to, że zależy mu na Victorii. Dochodzi pomiędzy nimi do zbliżenia, którego wydawałoby się, że nie chcą, a jednak nie potrafią się powstrzymać.
Książka ta, ma również wymiar psychologiczny. Przynajmniej ja mam takie odczucia, bowiem przedstawia relacje między kobietą i mężczyzną, które są oparte na brutalności, wzajemnej, lecz pozornej niechęci, wręcz można powiedzieć, na uzależnieniu od siebie. To jakby obraz związku, gdzie dominuje coś na wzór sadomasochizmu, bo przecież oboje mają się dosyć i robią sobie nie raz krzywdę, nawet fizyczną, a jednak coś ich do siebie przyciąga. Przez to możemy się zastanowić, czy takie relacje pomiędzy kobietą a mężczyzną, są w ogóle zdrowe? No i jak tutaj doszukać się ich sensu?
Zresztą w powieści jest wiele o różnych socjologicznych obrazach, gdzie w grę wchodzą dane postępowania i uczucia. To sprawia, że czytelnik jest zmuszony do tego, żeby dokonać analizy słuszności zachowania bohaterów. Zatem to nie tylko sama fabuła, która momentami jest o charakterze kryminalnym, sensacyjnym, tudzież ma obraz romantyzmu i zwykłego życia obyczajowego.
Postrzegamy tutaj szereg zachowań nastolatków i ich pragnień, czy też oczekiwań od życia. Ten młodzieńczy bunt ma wiele konsekwencji i wymiarów. W książce jest zawarta istota moralności młodych ludzi, którzy są ciekawi wszystkiego, popełniają błędy i złe decyzje, ale też chcą żyć na poziomie i sprawiać sobie radość życiową. Można powiedzieć, że te aspekty tworzą dobry materiał dla rodziców, którzy wychowują nastolatków, bo te wydarzenia, jakie mają miejsce w powieści, mogłyby się wydarzyć na prawdę i ich konsekwencje w prawdziwym życiu, również mogłyby mieć miejsce.
Ciężko jest dokładnie opowiedzieć o tej długiej historii, bowiem jest w niej wiele problematycznych wątków, które dotyczą nastolatków, ale również rodziców, dotyczą także osób, które mają pod dostatkiem wszystkiego, mają pieniądze, a jednak ciągle im mało i szukają jeszcze większych wrażeń w swoim jeszcze krótkim życiu.
Do tego dochodzi ryzyko, że popadną w tarapaty, tudzież w konflikt z prawem, a nawet są skłonni do odebrania życia, czy to swojego, czy to życia kogoś innego. Przykładem tego jest decyzja Sheya’a o podjęciu walki na śmierć, do której nie dochodzi, ale czy nie dojdzie do innej? Była to również walka o byt Victorii, o jej nietykalność. Zatem nasuwa się pytanie – jaką wartość ma człowiek? Czy można w ogóle wycenić ludzkie życie i czy możemy to robić?
Autorka poprzez obydwa tomy, spowodowała we mnie wiele przemyśleń nad tym co jest dobre, a co złe. Wywołała burzę mózgu, bo przecież tak wiele w życiu nas spotyka i nie wiemy, co zrobić, jak się zachować, czy uciekać, czy stawić czoło, czy też bronić kogoś, czy siebie, albo nawet, czy w ogóle podejmować jakiekolwiek decyzje?
W powieści, moją uwagę zwróciły dialogi, które w drugiej części, były jakby bardziej treściwe i zrozumiałe, pokazujące więcej. Nie mam tutaj na myśli, że w pierwszej były złe, po prostu im dłużej czytamy całość, tym bardziej są ciekawsze i konkretniejsze.
Niektóre wątki wzbudziły we mnie trochę lęku, inne wprowadziły w romantyczny nastrój, a jeszcze inne irytowały mnie. Taki wachlarz emocji, to jak dla mnie dobra dawka relaksu, bo nie nudzę się i te odczucia powodują, że nie czuję monotonności. To zapewne zaleta tej powieści.
Obie części „Start a fire”, zapewne nie są dla tych osób, które są niecierpliwe, bo trzeba poświęcić na ich przeczytanie sporo czasu, a na dodatek to nie koniec, bo z tego co wiem, historia będzie miała ciąg dalszy.
Myślę, że cykl, może przeczytać każdy, kto lubi historie, gdzie jest wiele psychologii, trochę brutalności życiowej, lęku, strachu, miłości niekoniecznie takiej zdrowej, może nawet w pewnym sensie chorej. Ale znajdziemy tutaj też trochę wzruszających momentów i romantycznych uniesień. Jest przyjaźń i zdrowe relacje międzyludzkie, aczkolwiek przeważają te, które niezbyt są smaczne, bądź pożądane w życiu.
Książka w księgarni: Start a Fire. Runda druga
Czytaj również: P.S. Herytiera “Start a Fire Runda Pierwsza” recenzja