Agnieszka Bednarska — przyjechała do Wielkiej Brytanii siedemnaście lat temu, pochodzi ze Stargardu. Z wykształcenia jest pedagogiem, po studiach krótko pracowała w domu dziecka, miała plany założenia rodzinnego domu dziecka, życie jednak napisało dla niej inny scenariusz.
Na początek standardowo – od kiedy Pani pisze i co do tego skłoniło. Napisać książkę, to nie jest łatwa sprawa. Co trzeba mieć w sobie, aby przelać na papier swoją wyobraźnię?
Debiutowałam książką obyczajową pt. „Emigracja uczuć”, dokładnie dziesięć lat temu, z czasem ewoluowałam w stronę thrillerów i tak już zostało. Pierwsza siatka powstała jako remedium na tęsknotę po opuszczeniu kraju i bliskich mi ludzi, pisanie ma wielką moc terapeutyczną. Zawsze drzemała we mnie miłość do słowa i opowiadania historii, pierwsze próby pisarskie podejmowałam już jako dziecko i nastolatka, w moim przypadku czułam, iż pisanie jest moim powołaniem.
Agnieszka Bednarska
Jak Pani wspomina swój debiut, niekoniecznie cała książka, może to było jedynie jakieś opowiadanie, nowela? Ja wspomina Pani swój pierwszy występ, wywiad, była może telewizja?
Każdy debiutant uważa, że jego książka jest świetna i zasługuje na szczególne traktowanie, że jest potencjalnym bestsellerem, a gdy tego statusu nie osiąga, winni są inni, wydawca, marketing, lub to, że ludzie się na niej nie poznali i nie potrafią odczytać ukrytego w niej przekazu. Nie byłam wyjątkiem, sądziłam, że skoro mam wydaną książkę to kariera pisarska pójdzie już z górki i wkrótce moje życie się odmieni.
Bardzo szybko zostałam sprowadzona na ziemię. Debiut był zatem zarówno wielką radością, dumą, spełnieniem marzeń, jak również bolesnym zderzeniem z rzeczywistością. Niemniej wszystkie te doświadczenia były mi potrzebne i ukształtowały mnie taką, jaką jestem dziś. Pierwsze zainteresowanie mediów moją osobą okupione było oczywiście zadowoleniem, lecz także tremą, obawiałam się, jak wypadnę, czy się nadaję, czy ludzie nie będą oceniać mnie zbyt surowo. Podołałam, choć bywało różnie, dziś już nie podchodzę do „Upubliczniania wizerunku” tak emocjonalnie, zwłaszcza jeśli dzieje się to on — line. Kontakt twarzą w twarz z czytelnikiem to zawsze duże i pozytywne przeżycie, to lubię najbardziej.
Jest jakiś główny bodziec, że tworzy Pani historie książkowe, teksty. Może ktoś Panią inspiruje, lub ktoś inspiruje, bierzesz przykład z tej osoby? Kto Panią wspiera?
Pisanie jest pewną formą przymusu, jak powiedziała moja niedościgniona mentorka, Oriana Fallaci „Pisarz nawet najbardziej leniwy, pisać musi”. I tak właśnie jest. Jeśli pisanie staje się pasją to bez względu na uznanie, lub jego brak, dochody, prestiż, czy cokolwiek innego człowiek pisał będzie. Można by pewnie zakwalifikować ten przymus jako nerwicę natręctw, autor nie potrafi sobie odmówić, choć czasami wie, że powinien, bilans zysków i strat nie usprawiedliwia całych miesięcy spędzonych przed komputerem, a mimo tego człowiek piszący nie potrafi porzucić swojego zajęcia. Inspiracja natomiast to rzecz zmienna, zależna od nastroju i wielu innych czynników, choćby stopnia wrażliwości autora, może nią być jedno słowo, wspomnienie z dzieciństwa, czy fragment filmu. Pięknie, gdy staje się nią inny człowiek.
Ulubione książki, na jakich się Pani wychowała?
Wychowałam się głównie na baśniach, różnych autorów, wydawanych w dużym formacie gazetowym i na kiepskim papierze. Nie bardzo lubiłam te książki, bo szybko się rwały, ilustracje były złej jakości i nie chciały dać ustawić się na półce, ale treść mnie pociągała. W dzieciństwie i jako nastolatka nie byłam jednak tak zachłanną czytelniczką, jaką jestem teraz, czytam lektury i niewiele więcej. Zawsze jednak pasjonowała mnie literatura o tematyce wojennej, wspomnienia z frontu i z obozów, relacje osób, które doświadczyły wojny.
Główny gatunek literacki, w jakim Pani tworzy i dlaczego taki?
Piszę książki z gatunku lekkiej grozy, takie, które stawiają włoski na karku, lecz nie przerażają. Ten gatunek sam mnie wybrał, czuję się w nim doskonale. Książki pełne tajemnic, gdzie istnieją różne wytłumaczenia na zaistniałe fakty, a ludzie pokonują własne uprzedzenia i porzucają przez lata wpajane zasady, aby stawić czoło zjawiskom, przed którymi zostali postawieni , są książkami, które lubię czytać i które sama piszę.
Kiedy ma Pani największą wenę do tworzenia i co ją powoduje?
Ponownie posłużę się cytatem, tym razem S. Kinga: „kiedy przychodzi wena, zastaje mnie przy pracy”, co znaczy, że nigdy na nią nie czekam. Jest zarys, pomysł na książkę, więc trzeba usiąść do biurka, zamknąć drzwi do pokoju i zacząć uderzać w klawiaturę. Zdanie po zdaniu. Zadanie, jak każde inne. Wena przydaje się bardzo, aby zacząć pisać pierwszą książkę, kiedy haczyk zostaje połknięty, przestaje mieć znaczenie.
Pochwali się Pani nagrodami, udziałem w konkursach?
Nigdy nie brałam udziału w żadnym konkursie, mam zbyt mało czasu, który mogę przeznaczyć na pisanie, aby rozmieniać się na drobne. Kiedy piszę książkę, skupiam się tylko na niej, a później wysyłam do wydawcy, potrzebuję jego szybkiej decyzji i opinii, aby móc zacząć pisać kolejną.
Opowie Pani nam o swojej książce.
Moja ostatnia książka miała premierę niespełna miesiąc temu i nosi tytuł „Zabierz dzieci, wyjedź z miasta”, Jest to kontynuacja cyklu rozpoczętego „Piętnem Katriny” a przewidzianego na trzy części. Bohaterką główną jest Amy, Polka urodzona w Stanach Zjednoczonych, dziewczyna nieuznająca granic, pragnąca przygód i obdarzona nietypowym darem, z którego początkowo nie do końca zdaje sobie sprawę. W drugiej części Amy już wie, do czego jest zdolna i postanawia radykalnie zmienić swoje życie, aby ten dar wykorzystać. Dziewczynę pociągają mroczne miejsca, takie, w których wydarzyły się wielkie tragedie, nawiedzone, gdzie wciąż można spotkać byłych mieszkańców, nawet jeśli ci od dawna nie żyją. Niestety błędy, nawet jeśli usprawiedliwione młodością niosą ze sobą konsekwencje i to właśnie one dopadają Amy, sprowadzając na nią nieszczęście, którego nie przewidziała swoim przenikliwym umysłem.
I tak dalej, i tak dalej…
Kiedy pojawi się kolejna książka, zdradzi Pani urąbek tajemnicy?
Liczę na to, że kolejna książka pojawi się pod koniec obecnego roku, lub na początku przyszłego i będzie to trzecia część cyklu o Amy, dziewczynie obdarzonej niezwykłym darem.
Gdzie w najbliższym czasie można Panią spotkać, usłyszeć, może jakieś spotkanie, program TV? Może czytelnicy będą chcieli autograf lub dedykację – jak mogą go uzyskać?
Spotkanie autorskie w Manchesterze już za nami, kolejne odbędą się w Polsce. Będę do dyspozycji czytelników na Warszawskich Targach Książki, w sobotę 28.05 o godzinie 13.00. Później, przez cały tydzień odwiedzała będę różne miasta, 30. 05 będę w Wolsztynie i Grodzisku Wielkopolskim, 31. 05 w Poznaniu, 1. 06 w Szprotawie, 2. 06 w Sulechowie i w Świdnicy, a 3.06 w Szczecinie.
Współpracuje Pani z innymi pisarzami, może są plany do np. napisania jakiegoś wspólnego dzieła? Kto najbardziej Panią promuje, pomaga w marketingu?
Z innymi pisarzami utrzymuję kontakty, lecz bardziej na gruncie towarzyskim, niż zawodowym. Oczywiście wymieniamy się doświadczeniami, rozmawiamy o naszych tekstach i wspieramy, kiedy trzeba, lecz jak dotąd nie planowałam z żadnym z nich współpracy. Nigdy nie byłam wydawcą swoich książek, dlatego ciężar promocji spadał w głównej mierze na moje wydawnictwo. Naturalnie, jako autorka również mam do odegrania rolę w marketingu, niemniej zdaję sobie sprawę, że mam dużo mniejsze możliwości niż osoby zajmujące się marketingiem profesjonalnie. Taki układ bardzo mi odpowiada, każdy wie, co ma robić i skupia się na swoim zadaniu. Są oczywiście autorzy, którzy wszystkim zajmują się sami, czasami osiągając przy tym świetne wyniki, lecz nakład ich pracy jest tak wysoki, że nie każdego na niego stać.
I kilka słów dla początkujących pisarzy, może jakaś rada?
Wszystkim tym, którzy marzą o napisaniu książki, chciałabym powiedzieć, że talent, to naprawdę nie wszystko. Nawet więcej, wielki talent bardzo często idzie na zmarnowanie jeśli nie jest połączony z wysiłkiem, codzienną, mozolną pracą i wyrzeczeniami. Jeżeli jesteście gotowi nie poddać się pokusie bumelowania, gotowi na krytykę, czasami bardzo przykrą, odmowy z wydawnictw i na to, by jednak słuchać bardziej doświadczonych, acz życzliwych rad, to macie wielką szansę spełnić swoje marzenie i ujrzeć własne nazwisko na okładce książki. Życzę powodzenia wszystkim debiutantom, sama jestem czytelniczką, więc wiem, że dobry autor to skarb.
Dziękuję i proszę kilka słów na koniec.
Również dziękuję za możliwość rozmowy i opowiedzenia o mojej pracy.
Zapraszam do polubienia mojej strony na Facebooku Agnieszka Bednarska. Pisarz i obserwowania konta na Instagramie, oraz do kontaktu, jeśli ktoś poczuje taką potrzebę.
Moje książki można kupić w księgarniach internetowych i stacjonarnych, min. W Księgarni Bartek, w Manchesterze, która również prowadzi wysyłkę. Po książkę z autografem można też zgłosić się do mnie, ale to tylko do chwili wykorzystania zapasów.
Książki Pani Agnieszki Bednarczyk, kolejno ukazywały się i są dostępne w księgarni Empik:
“Zabierz dzieci, wyjedź z miasta“. – 27 kwietnia 2022 rok, Wydawnictwo Media Rodzina
“Piętno Katriny” – 17 marzec 2021 rok, Wydawnictwo Media Rodzina
“Zanim się obudzę” – 23 maj 2019 rok, Wydawnictwo Media Rodzina
“Dwa oblicza” – 11 grudzień 2017r., Wydawnictwo Zaklęty Papier
“Płaczący chłopiec” – 18 luty 2015 rok, Wydawnictwo Black Publishing
“Wszystko przed nami”, – 02 października 2012 roku, Wydawnictwo Replika
“Emigracja uczuć” – 14 luty 2012 rok, Wydawnictwo Replika
Autorka dostępna jest pod adresami:
Facebook: Agnieszka Bednarska
Instagram: Agnieszka Bednarska – Instagram