Cory Anderson „What Beauty There Is”. Ta książka wyrwała mi serce… To pierwsze słowa, jakie mi przyszły na myśl, gdy przeczytałem ostatni wyraz tej powieści. I wręcz nie mogłem się opanować od emocji, jakie mnie ogarnęły. Właściwie to mogę jeszcze dodać, że jest to lektura, która wciska w fotel, wzrusza i tak dogłębnie penetruje uczucia, że czasem brakuje wytchnienia.
Niemal każdy epitet, który określa życie, człowieczeństwo, ludzkie wnętrze, zapewne pasuje do tej treści. Autorka nie szczędziła chwil, które nas urzekają, chwytają aż do granic możliwości. To naprawdę literatura na najwyższym poziomie, która spodoba się każdemu.
Cory Anderson „What Beauty There Is”
Jest tutaj cała gama poetyczności, wartka akcja, która nadaje niesamowitego rytmu i powoduje, że emocje nas pochłaniają, niczym potężna fala tsunami. To proza, lecz wiele w niej pięknych przenośni, które równie dobrze można by przypisać do nie jednej treści lirycznej. Subtelność, głębia, malowniczo przedstawione ludzkie wnętrze to chyba najbardziej zwracające uwagę czytelnika treści. To niesamowite połączenie, tworzy piękny obraz rzeczywistości literackiej, teatralny, mający w sobie wiele kształtów.
I mógłbym tak pisać bez końca, bo to w pełni zasłużone pochwały. Książkę czyta się z niesamowitą uwagą, przez co trwa to dłużej, ale za to mamy o wiele więcej przyjemności. Wydaje się, że akcja toczy się szybko, lecz mijają kolejne godziny, a my jesteśmy jeszcze zgłębieni w danym wątku. Wspominam o tym, ponieważ książka na pierwszy rzut oka, wydaje się niezbyt długa, ale jej treść jest jakby podwójna i po prostu czytamy wszystko w ogromnej wręcz koncentracji z maksymalnym zaangażowaniem.
Główni bohaterowie to młodzi ludzie Jack i młoda Ava oraz brat Jacka Matty. Jack to chłopak, który ponad wszystko chce, aby jego krewniak miał jak najlepsze życie, kocha go ponad wszystko. I toteż, gdy zostaje on uprowadzony przez mordercę, Jack robi wszystko, żeby go uwolnić. Pomaga mu Ava, dziewczyna waleczna, podobnie jak Jack, dotknięta przez życie. Oboje sprawiają wrażenie, jakby byli stworzeni dla siebie. Można powiedzieć, że się uzupełniają, ale najbardziej łączy ich tragiczne życie, bo tak można określić ich losy.
To postaci, które zostały wykreowane wręcz perfekcyjnie i wzbudzają wiele wzruszeń i emocji. Czasami miałem wrażenie, że ja, jako człowiek, jestem z kamienia, a tylko oni mają uczucia. I tego nie miałem okazji nigdy czuć podczas czytania książek. I przyznam szczerze, że podziwiam przez to Autorkę, że tak bardzo dobrze potrafiła oddać realizm tych bohaterów. Utożsamiłem się z nimi tak mocno, że będę ich pamiętał jeszcze długo.
Możecie się spodziewać wielu rzeczy w tej książce, również sporo akcji, także takich, gdzie dochodzi do pojedynków, ale też ucieczek, pościgów. Napięcie jest przez cały czas i nie mamy zbytnio chwili na nabranie oddechu. A już, gdy zbliżamy się do końca… No to sami zobaczycie. Zdradzał nie będę, ale gwarantuję, że będziecie bardzo zaskoczeni.
Ta książka jest jak film. Wspaniale i zmysłowo momentami skonstruowana treść, majestatyczna, barwna, obrazowa, pozwala na natychmiastowe wyobrażenie sobie wszystkiego. To przychodzi z automatu i obraz, jaki nam się pojawia, jest tak realny, że w ogóle nie pamiętamy o otaczającej nas rzeczywistości. Treść momentami ma coś z również z baśni.
To jest dramat w pełni tego słowa znaczeniu. Ale też sporo w nim specyficznego romantyzmu i kłębiących się doznań duchowych. To też lektura, którą będziecie chcieli z jakiś czas, przeczytać jeszcze raz, bo ma w sobie tak wiele, że można to na różne sposoby odbierać. Jest przykład literatury, która wyzwala najbardziej wyrafinowane pokłady wyobraźni.
Wzrusza, przeraża, wzbudza współczucie, a nawet złość, ale przede wszystkim porusza i daje wiele do myślenia i powoduje, że czujemy się uczestnikami wszystkich wydarzeń.
Łzy polecą…
Książka dostępna: „What Beauty There Is”
Czytaj zapowiedź: Cory Anderson „What Beauty There Is” premiera 18 stycznia 2023!