Karolina Haytas pochodzi z małego miasteczka na Dolnym Śląsku mieszczącego się nieopodal miejsca, „gdzie Polska styka się z Niemcami i Czechami – z Bogatyni“. Jak sama mówi: „Muzyka towarzyszy mi od dziecka – śpiewałam, zanim zaczęłam mówić, a później było już tylko „gorzej” hehe. Urodziłam się w rodzinie, w której niemal każdy ma z muzyką do czynienia od dziada pradziada“.
Karolina Haytas
Od przedszkola brałam udział w różnego rodzaju konkursach (przede wszystkim muzycznych) z ogromnym powodzeniem – zawsze znalazło się dla mnie miejsce na podium. W wieku 13 lat zaczęłam swoją przygodę z zespołem muzycznym, z którym grywaliśmy głównie na weselach. Śpiewałam w kilku zespołach i śpiewam do dziś.
Z tego co się dowiedziałem, pisze i komponuje Pani sama – pierwszy utwór własnego autorstwa – pamięta Pani kiedy to było i jaki miał tytuł?
Tak, piszę teksty i komponuję muzykę sama – tak jak czuję. Jestem naturszczykiem, samoukiem a swoją pierwszą piosenkę napisałam i skomponowałam w wieku 11 lat i nosi ona tytuł „Dam Ci siebie“
Czy tylko muzyka w Pani życiu, czy może literatura, film – jakie?
Muzyka w moim życiu wiedzie prym, jednak lubię pisać wiersze. Czytam książki i oglądam filmy – dotąd nie napisałam żadnej i nie zagrałam w żadnym filmie.
Kto Panią inspiruje, na jakich artystach, na jakiej muzyce się Pani wychowała?
Moją inspirację stanowią ludzie, którzy we mnie wierzą i motywują mnie do działania. Wachlarz artystów i muzyki, na której się wychowałam jest ogromny – np. O.N.A., Budka Suflera, Mafia, Czesław Niemen, itd. Słuchałam i słucham różnego rodzaju muzyki – od smętnych ballad, po pop, soul, funky, czy rnb, lubię odkrywać nowe brzmienia, także alternatywne. Natomiast w moim życiu przede wszystkim rządzi rock i ostre brzmienia gitarowe, piękne, miłosne ballady rockowe.
Jakieś szkoły muzyczne?
Nie uczęszczałam, ani nie ukończyłam żadnej szkoły muzycznej, nie chodziłam na żadne wokalne kółka. Jak już wcześniej wspomniałam, jestem naturszczykiem, wszystko robię tak, jak czuję, ze słuchu. Muzyka jest dla mnie jak tlen, a jak wiadomo, bez tlenu nie dałoby rady oddychać.
Współpracuje Pani z innymi artystami?
Muzyka jest sztuką, więc każdy, kto ją uprawia, jest artystą. W mieście, z którego pochodzę, jest mnóstwo uzdolnionych ludzi. Grając i śpiewając w wielu zespołach, poznałam różnych ludzi i ciągle poznaje nowych. Zapewne pytając o współpracę z innymi artystami, ma Pan na myśli ogólnie znane i rozpoznawane persony… W tej chwili współpracuję z Tomaszem Bracichowiczem, założycielem legendarnej grypy muzycznej „Mafia” – Tomasz zajął się aranżem do utworu „Złamana”. Rozmawialiśmy już o dalszej współpracy w tej kwestii właśnie.
“Złamana” – najnowszy utwór Karoliny Haytas
Czytaj również recenzję utworu „Złamana” tutaj: Karolina Haytas „Złamana” – o miłości, o braku
Może się Pani pochwalić dotychczasowymi nagrodami?
Wspominałam już, że od przedszkola brałam udział w wielu konkursach, zawsze zajmując miejsce na podium. Były to konkursy głównie muzyczne, poezja śpiewana, przeglądy talentów… Niemal każdy ma na swoim koncie takie przygody i chyba właśnie tak zaczęła się przygoda z muzyką niejednego artysty. To bardzo miłe wspomnienia.
W roku 2021 wzięłam udział w Festiwalu Piosenki Greckiej w Zgorzelcu. Zajęłam 3 miejsce, śpiewając dwa utwory – jeden w języku greckim, a drugi ku czci ś.p. Krzysztofa Krawczyka „Byle było tak”. Dawniej wraz z zespołem Haryzma wzięłam udział w „Muzycznej Bitwie” radia Wrocław. Żadne miejsce na podium nie było nasze, ale zaszliśmy do ćwierćfinału z autorskimi utworami – ten ćwierćfinał był dla nas ogromnym sukcesem i nagrodą samą w sobie.
Jak wygląda u Pani proces twórczy, kiedy ma pani największą wenę, ochotę do tworzenia?
Najczęściej swoje myśli, sentencje czy rymy przelewam na papier po emocjonujących wydarzeniach, zarówno tych pozytywnych, jak i tych negatywnych. Biorę do ręki gitarę lub siadam przy klawiszach i zaczynam śpiewać układając do tego melodię – i tak w ciągu kilkudziesięciu minut powstaje kolejna piosenka. Tak wygląda u mnie proces twórczy.
Pani dorobek muzyczny, płyty?
Własnych piosenek w przysłowiowej „szufladzie” mam całe mnóstwo. Każda z nich opowiada jakąś historię, która wydarzyła się w moim życiu i dotyczy bezpośrednio mnie i moich bliskich. Utwór „Złamana” to mój pierwszy singiel, który jest zapowiedzią płyty o tym samym tytule, nad którą obecnie pracuję. Mam nadzieję, że będą mogli Państwo kupić płytę już w 2023 roku. Wszystko realizuję własnym nakładem finansowym, więc zajmuje to mnóstwo czasu – pieniądze z nieba nie lecą ani też nie rosną na drzewach. Nie jest „z górki”. Krok po kroku, realizując założony przez siebie plan, napotykam na szereg przeszkód. Posiadam nieocenione szczęście mieć wokół siebie tych, którzy motywują, nie pozwalając się poddać!
Gdzie Pani najczęściej przebywa, może są chętni autografu, dedykacji – jak można takowe uzyskać?
Żyję jak każdy przeciętny Kowalski czy Nowak. Od poniedziałku do piątku rano kawa, poranna toaleta, praca, plac zabaw – bo jestem szczęśliwą mamą 6-cio letniej Rity, dom. Przy sobocie i niedzieli jakiś wyjazd lub pracowity weekend z zespołem jeśli na dany termin mamy zakontraktowane granie (wesele, poprawiny). Mieszkam w Bogatyni, to małe miasteczko, znam tu i mnie zna wiele osób.
A co do autografów…nie gwiazdorze – jadam Snickersy i bardzo je lubię, hehe.
W utworze „Złamana” daje się odczuć, że jest on osobisty, czy dotyczy jakichś wydarzeń z Pani życia?
Każdy z napisanych przeze mnie tekstów dotyczy wydarzeń z mojego życia. Jedne z tekstów są smutne, inne wesołe czy też kąśliwe. „Złamana” to bardzo osobisty i ważny dla mnie utwór. Opowiada historię, która miała miejsce w 2016 r. Był to dla mnie bardzo ciężki czas. Wówczas straciłam dwie ważne osoby – jedną z wyboru, a drugiej zgasła świeczka. To był czas, w którym jednocześnie coś się skończyło i coś zaczęło… Taki ogólnik musi Pana zaspokoić.
Skąd taki romantyzm u Pani?
Taka właśnie jestem – szalona i romantyczna, mówię to co myślę, mam ogromne poczucie humoru, co będziecie mogli zaobserwować i usłyszeć w moich następnych utworach. Jestem spontaniczna i impulsywna – w jednej sekundzie mogę zawojować świat swoim temperamentem, a w drugiej sekundzie ukoić stoickim spokojem. Jestem wodą i ogniem – jestem kobietą!
Plany na przyszłość, te związane z muzyką – koncertowe, jak również inne, osobiste?
Planuję dokończyć i wydać swoją debiutancką płytę, godząc to z wychowaniem i kształceniem swojej kochanej córeczki, i żyć zdrowo i szczęśliwie nieustannie śpiewając. Podróżować po świecie, bo kocham podróże, i te małe i te duże.
Ostatnie kilka zdań od siebie dla wszystkich słuchaczy i czytelników…
Kochani! Zawsze powtarzam, że najważniejsze w życiu to być sobą! Jeśli macie marzenia – a z pewnością macie, bo któż ich nie ma… – to dążcie do ich spełnienia. Nie pozwólcie narzucać sobie czyichś poglądów! Róbcie swoje – to co podpowiada Wam serce i rozum. Nie ulegajcie mniejszości i nie podążajcie za większością, chodźcie swoimi własnymi drogami, miejcie własne zdanie, przekonania i poglądy, nie udawajcie kogoś kim nie jesteście tylko po to, by zadowolić publikę, akceptujcie i kochajcie siebie, swoje wady i zalety – bo każdy z nas je ma i pracujcie nad sobą. Spełniajcie się, szanujcie i kochajcie, dawajcie sobie dobre gesty, słowa, a wszystko z czasem będzie do osiągniecia. Na koniec pragnę Wam bardzo, ale to bardzo mocno podziękować za tak pozytywny odbiór mojej twórczości i podkeślam! – ja się dopiero rozkręcam!
Z artystycznym pozdrowieniem,
Karolina Haytas
Profil artystki na Facebook: Karolina Haytas
Zdjęcia: M.Piller