Dobre nagłośnienie potrafi wynieść występ zespołu na wyższy poziom. Niezależnie od tego, czy grasz koncert klubowy, plenerowy czy kameralny akustyczny set, kluczem do sukcesu jest nie tylko jakość wykonania, ale też właściwe uchwycenie i przekazanie brzmienia każdego instrumentu. Każdy z nich ma swoje specyficzne potrzeby, a scena rządzi się innymi prawami niż studio — tu wszystko musi działać sprawnie, szybko i niezawodnie.
Dobre nagłośnienie potrafi wynieść występ zespołu na wyższy poziom. Niezależnie od tego, czy grasz koncert klubowy, plenerowy czy kameralny akustyczny set, kluczem do sukcesu jest nie tylko jakość wykonania, ale też właściwe uchwycenie i przekazanie brzmienia każdego instrumentu. Każdy z nich ma swoje specyficzne potrzeby, a scena rządzi się innymi prawami niż studio — tu wszystko musi działać sprawnie, szybko i niezawodnie.
Zacznijmy od perkusji, która bywa największym wyzwaniem. Zestaw perkusyjny ma wiele źródeł dźwięku: stopę, werbel, tomy, hi-hat i blachy. W typowej sytuacji koncertowej używa się osobnych mikrofonów do stopy i werbla, tomy można ogarnąć jednym lub dwoma mikrofonami, a overheady (czyli mikrofony umieszczone nad zestawem) zbierają ogólny obraz brzmienia, w tym blachy. Mikrofon do stopy musi dobrze radzić sobie z niskimi częstotliwościami i uderzeniem — często stosuje się tu modele dynamiczne o charakterystyce kardioidalnej, jak Shure Beta 52A czy AKG D112. Ważne, by mikrofony nie zbierały za dużo niepożądanego dźwięku z innych instrumentów.
Gitary elektryczne i basowe zazwyczaj są wzmacniane przez własne wzmacniacze sceniczne. Najprostszym i najskuteczniejszym sposobem ich nagłośnienia jest użycie mikrofonu ustawionego przed kolumną (np. klasycznego Shure SM57) lub wpięcie się bezpośrednio z wyjścia liniowego wzmacniacza do systemu nagłośnieniowego przez DI-box. W przypadku basu, gdzie zależy nam na klarowności i głębi niskich tonów, często łączy się obie metody: mikrofon przy kolumnie i sygnał liniowy. To pozwala uzyskać zarówno “mięso”, jak i precyzję.
Gitara akustyczna może mieć wbudowany przetwornik piezoelektryczny, co pozwala na bezpośrednie wpięcie jej do DI-boxa i miksera. Jednak wiele gitar brzmi znacznie pełniej, jeśli dodatkowo nagłośni się je mikrofonem pojemnościowym ustawionym przed pudłem. Trzeba jednak uważać na sprzężenia — scena koncertowa to nie studio, więc nie zawsze warto ryzykować bardziej wrażliwe rozwiązania.
Instrumenty klawiszowe, takie jak keyboardy, syntezatory czy pianina cyfrowe, nagłaśnia się niemal zawsze liniowo, czyli bez użycia mikrofonów. Najlepiej wysłać sygnał stereo przez DI-boxy, by uniknąć szumów i zapewnić odpowiednią jakość. Dobrze też zadbać o osobny odsłuch dla klawiszowca, bo wiele brzmień, jak pady czy efekty ambientowe, ginie w miksie bez odpowiedniego wsparcia na scenie.
Wokal to najważniejszy element większości występów, więc mikrofon musi być nie tylko dobrej jakości, ale też odpowiednio dopasowany do głosu i warunków scenicznych. Najczęściej stosuje się mikrofony dynamiczne o wąskiej charakterystyce kierunkowej (np. cardioid lub supercardioid), które skutecznie eliminują dźwięki z otoczenia i minimalizują ryzyko sprzężeń. Popularne modele to Shure SM58, Sennheiser e835 czy bardziej zaawansowany Beta 87A. Dla wokalistów lubiących swobodę ruchu na scenie można użyć mikrofonów bezprzewodowych, ale tu warto postawić na sprawdzone systemy, które nie zawodzą pod presją.
Jeśli w zespole są instrumenty dęte, smyczkowe czy akordeon, sytuacja się komplikuje. Dla dętych blaszanych używa się zwykle mikrofonów dynamicznych lub specjalnych mikrofonów zakładanych na instrument, które zapewniają stabilny dystans od źródła dźwięku. Smyczki — szczególnie skrzypce — mogą korzystać z mikrofonów miniaturowych montowanych na korpusie lub z przetworników piezo. Wymagają one delikatnego traktowania przy miksowaniu — łatwo przesadzić z ostrością lub wywołać sprzężenie. Akordeon można nagłośnić na wiele sposobów — od mikrofonów pojemnościowych na statywach, przez systemy montowane bezpośrednio na obudowie, aż po przetworniki zbierające dźwięk z lewej i prawej strony osobno. Wystarczy, by jedno źródło było zbyt słabe lub źle ustawione, a balans całego zespołu zostaje zaburzony.
Nie można zapominać o odsłuchu scenicznego. Każdy muzyk powinien dobrze słyszeć siebie i kluczowe elementy zespołu, by grać pewnie i równo. Odsłuchy podłogowe są nadal najczęściej spotykane, choć coraz więcej zespołów korzysta z systemów in-ear monitorów, które zapewniają czystszy sygnał i większą kontrolę nad tym, co słyszy każdy członek grupy.
Na koniec — nawet najlepsze mikrofony i sprzęt nie pomogą, jeśli nie ma osoby, która potrafi odpowiednio to wszystko ustawić. Współpraca z realizatorem dźwięku to klucz. Warto mu zaufać, dać czas na próbę dźwięku i jasno komunikować swoje potrzeby. Im bardziej zespół jest świadomy swojego brzmienia i tego, co chce osiągnąć, tym lepiej uda się to odwzorować na scenie.