Sławomir Mrożek i Józef Czapski „Listy 1964-1988” jest to zbiór korespondencji, jaką prowadzili ze sobą Autorzy. Polscy pisarze, emigranci, którzy poprzez swoją literaturę i nie tylko, bo przecież Józef Czapski był także malarzem, ukazywali odważne wizje rzeczywistości lat, w których żyli. Ale również ich treści nasycone były historią, filozofią, poglądami także politycznymi, ale też artystycznymi i krytyką literacką i w ogóle krytyką społeczną i kulturalną.
Sławomir Mrożek i Józef Czapski „Listy 1964-1988”
Szczera o odważna wymiana myśli i zdań, jaką uprawiali autorzy, to wyraz prawdziwego postrzegania współczesnego świata, współczesnej Polski i odważna krytyka społeczna. Bo nie stronili oni przed ujawnianiem wad, jakie na co dzień w Polsce były. Wad, które przecież hamowały rozwój społeczno-kulturalny. I tak właśnie mi, jako czytelnikowi, wydaje się, że Czapski i Mrożek mieli za cel, może nie aż tak bardzo oficjalnie głoszony, przedstawianie świata rzeczywistego bez propagandowych chwytów, jakie stosowali m.in. komuniści w Polsce. Przez to zapewne oboje musieli pogodzić się za faktem, że większość swojego życia spędzili na zachodzie Europy, czy też USA. Z wiadomych przyczyn. W ówczesnej Polsce nie było możliwości żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami, które można byłoby pielęgnować bez naruszania panującego porządku narzuconego przez władze PRL, czy nawet samych Sowietów. Doskonale wiemy, jaka była cenzura szczególnie po II Wojnie światowej aż do początku lat 80-tych XX wieku.
Na pewno „Listy 1964 – 1988” to interesująca treść prawdziwej historii obu literatów. Ale także zawierająca prawdziwe fakty dotyczące społeczeństwa, artystów ówczesnej Polski, zarówno tych, którzy żyli na emigracji, jak też działali w Polsce. Ta korespondencja uzupełnia też szereg faktów, które powszechnie odnajdujemy w wielu książkach historycznych. A i trzeba też dodać, że wymiana listów obu Panów, to także momentami nawet zabawna historia, bo Panowie, jak się dowiadujemy, wcale nie byli sztywnymi artystami, którzy żyli tylko, takim powiedzmy savoir-vivre artystycznym. To artyści, którzy balansowali czasem pomiędzy ewidentną prostotą ludzką a wyrafinowaną ponadklasowością. To takie moje zdanie i mam nadzieję, że dobrze ująłem to, co mam na myśli. W każdym razie to czasem nazbyt luźne podejście do rzeczywistości wokół artystów bardzo mi się podobało. A obawiałem się, że przeczytam tylko o wymądrzaniu…
Dla mnie osobiście zbiór tej korespondencji jest niezwykłym przeżyciem i odskocznią od wszelkiej literatury i nawet od codzienności. Wszak listy te, które możemy przeczytać także z oryginalnych, skopiowanych obrazów, są wydźwiękiem szczerej przyjaźni obu Panów, i ich prawdziwego życia. Wyzwoliły one we mnie nawet chęć do powrócenia do tradycyjnej poczty! Tak, dokładnie – mają one urok i są wielkim dokumentem literackim, który zachował się dla pokoleń.
Ale zaczynałem ten akapit od tego, że to odskocznia dla mnie i taka jest prawda, bowiem przyzwyczaiłem się do fabularnej literatury, również historycznej czasami, lecz na pewno nie była ona okraszona taką otoczką osobistych treści. Dlatego ta książka, mocno korzeniła się w mojej pamięci i dzięki niej poznałem cząstkę życia, jakże uznanych Polaków. A listy, niczym bardzo bliska mowa, przybliżyły mi czasy życia Józefa Czapskiego i Sławomira Mrożka.
Piszę o tym tomie z zachwytem i z ogromną przyjemnością, ponieważ faktycznie ten zbiór czyta się właśnie z tak dużą satysfakcją. Nie da się po prostu oszczędzać na pochwałach i z tego powodu jestem bardzo zadowolony. Bo lubię chwalić dzieła. Jednocześnie uzupełniłem swoją wiedzę również historyczną, skonfrontowałem ją. A zatem książka ma też duży wymiar edukacyjny, nie tylko rozrywkowy.
Nie będę szczególnie polecał tej książki komukolwiek, bo jestem przekonany, że trafi ona do każdego, kto jest ciekawy literatury prawdziwej, czy też, można powiedzieć, bardzo naturalnej, z pierwszej ręki. Literatury bez cenzury i takiej wprost. Literatury, która emanuje życiem. I zapewne literatury, dzięki której można nawet skorygować niektóre poglądy, czy nawet fakty historyczne, społeczne i inne.
Książka dostępna na stronie Wydawnictwo Literackie
Recenzował — Emil Kowalski