Monika Cieluch poprzez powieść „A niech to szlag!”, wyrwie Wam serca, pokaże, jak bardzo jesteście odporni na miłość, radość, smutek i wzruszenia. „Cholera jasna…” – takie słowa wypowiedziałem, gdy zamknąłem ostatnią stronę tej książki. I chciałem, żeby trwała dłużej…
I żadna w tym przesada, bo ta niesamowita wręcz powieść, wbija się w serce niczym strzała amora. Tak wiele o uczuciach, tak wiele miłości, tak wiele radości i jakże przyjemny humor, tego wszystkiego możecie spodziewać się przed przeczytaniem tej historii. Zaniemówiłem wręcz, gdy zakończyła się. Nawet ciężko mi było zrecenzować to dzieło, bo tak, jak najbardziej jest dziełem. Wspaniałe doznania, jakie towarzyszyły mi z każdym niemal zdaniem, wbiły się we mnie tak mocno, że jeszcze długo po przeczytaniu rozpamiętywałem wątki.
Monika Cieluch „A niech to szlag!”
Monika Cieluch pokazała wszelkie możliwe cechy prawdziwej miłości i to z jaką klasą! Mamy tutaj błyskotliwy humor, radość, dialogi, które wciągają w wir uniesień, rozbawienia, wzruszają. W ogóle są takie momenty, że łza kręci się i chcemy, aby trwało to przez cały czas.
Obraz miłości do drugiej osoby, który został wręcz po mistrzowsku pokazany, ogarnia nasz umysł do tego stopnia, że nawet nie wiemy kiedy mija kolejna godzina czytania. Osobiście przeczytałem tę lekturę jednym tchem i od razu chciałem, żeby było więcej.
Napisana z takim dużym zaangażowaniem, w ujmującym tonie i wyzwalającym uniesieniem, powieść, którą zapewne niejeden z czytelników, będzie pamiętał jeszcze przez długi czas.
Historia pokazuje nam, co w życiu jest najważniejsze, czego pragnie dziecko, co oczekuje od rodzica, czego pragnie mężczyzna i czego pragnie kobieta. Wszystko nasycone znakomitym i sentymentalnym humorem, porusza i doprowadza do własnych przemyśleń, pobudza i powoduje, że czujemy się jakbyśmy byli w wirze miłości.
Dawno nie czytałem powieści, która tak mocno utkwi w mojej pamięci. Muszę napisać poprzez tę recenzję wprost do autorki książki: „Pani Moniko, to co Pani stworzyła, napisała, jest tak piękne, że wręcz boję się, że tak pięknie może być w życiu…”. Ale to oczywiście moje słowa, każdy z Was drodzy czytelnicy, będzie zapewne miał swoje podsumowujące zdanie na temat tej powieści.
Autorka z rozmachem opowiada historię kobiety, która nie spodziewała się tego, jakie duże szczęście może ją pochłonąć. Głowna bohaterka Joanna, nagle traci pracę w restauracji i to bez wyraźnego powodu. Załamała się tym faktem i ulega namowom swojej siostry, żeby przyjechała do Anglii. Tam podejmuje pracę jako opiekunka do dziecka i tutaj zaczyna się cała historia. Bohaterka odkrywa, to jak bardzo chce mieć rodzinę, jak wiele można zyskać, gdy w życiu pojawia się dziecko i mężczyzna, który, mimo że tęskni za zmarłą żoną, to jednak potrzebuje być kochanym. Joanna próbuje uszczęśliwić go i jego córkę…
W książce ujmuje niemal wszystko. Czyta się ją tak, jakby byłoby się bezpośrednim obserwatorem wszystkich wydarzeń, a jednocześnie, wczuwa się w rolę każdego z bohaterów, odczuwa się to co oni czują. Mógłbym pisać w kółko i to samo, jak bardzo emocjonująca to powieść i nie byłby mi mało. Lecz tym samym bym zanudził, więc powstrzymam się.
Myślę, że nawet zagorzali fanatycy książek typu horrory, fantastyka czy też inne książki akcji, dla odmiany mogą sprawić sobie taką dawkę romantyzmu, jaką oferuje w swojej powieści Monika Cieluch i będą w pełni zadowoleni.
Książka pozwala nam zajrzeć w głębię siebie, otworzyć się w uczuciach i nieważne czy potrafimy je oficjalnie okazywać, czy też skrywamy to co mamy w sercu. Jestem przekonany, że każdy z nas marzy o prawdziwej miłości, a ta historia, pokazuje właśnie taką miłość. Jest tutaj porcja miłości rodzicielskiej jak również pomiędzy partnerami. Świat uczuć i tego jak możemy być szczęśliwi, a nawet smutek, może trwać krótko, jeśli tylko prawdziwie żyjemy.
Zwraca też uwagę narracja, gdyż historię opowiada zarówno główna bohaterka, jak i też jej partner. Co bardzo nam ułatwia czytanie i zrozumienie tego, co czują.
Ta lektura ma to w sobie, czego człowiek sobie najbardziej życzy – obraz miłości, jaką pragnie…
Monika Cieluch “A niech to szlag!” w księgarni: A niech to szlag! Monika Cieluch
Profil Facebook: Monka Cieluch