Maja Lidia Kossakowska „Takeshi 2. Taniec Tygrysa” to kolejna odsłona o Takeshim, wojowniku, który dąży do sprawiedliwości. Pełna heroizmu historia pochłania nas od samego początku swoją dynamiczną akcją i mnogością pojedynków na śmierć i życie. Zapewne książka idealna, dla młodzieży i dorosłych, którzy lubią czytać o wojownikach, tudzież po trochu o mistycznych, czy też legendarnych postaciach rodem z bliskiego wschodu.
I trzeba dodać, że chociaż pozornie wygląda na to, że czas, w którym dzieją się wydarzenia, to przeszłość, kiedy to panowały na dalekim wschodzie różne przekonania dotyczące demonów, wojowników nie z tej ziemi, to jednak nic bardziej mylnego, bowiem wszystko to ma miejsce jakby we współczesności, w nieokreślonym wieku, ale bynajmniej, nie za czasów, kiedy to nie było techniki. Tutaj na przykład, zamiast koni, jak to było wieki temu, mamy nowoczesne bolidy, szybkie pojazdy samochodowe. Więc jak najbardziej, ten możliwie alternatywny świat osadzony jest we współczesnych realiach i na dodatek, mafia, która w tej książce jest dominującym systemem hierarchii władzy. Tak można ując. Klany i przywództwo, to przestępcy.
Maja Lidia Kossakowska „Takeshi 2. Taniec Tygrysa”
Ale mamy też wiele o honorze bojowników i ich umiejętnościach, o tym, że jednak są oni ludźmi, nie tylko splamieni są krwią. Jest oczywiście zakon, z którego pochodzi Takeshi i wielu innych bohaterów. Cała ta otoczka wojowniczości, to jedynie namiastka charakteru tej powieści, bowiem także magia i tajemnicze, nadprzyrodzone postaci, to też ważne w tej historii.
Książkę czyta się wspaniale, wręcz jest to jakby baśń i takim, podobnym, baśniowym językiem lektura jest napisana. W tych treściach mamy bardzo rozbudowany język, z metaforami, z dosyć ciekawymi opisami, momentami poetycki. Co jest ogromną zaletą tego tomu, ale też całej trylogii. Autorka nie szczędzi też we współczesnych określeniach, czasem używając przy tym dosyć wulgarnego języka, jednak ma to swój określony cel, a także urok i zupełnie dobrze jest wkomponowane w całość akcji. Oczywiście nie można pominąć faktu, że czasem ironiczny humor potrafi czytelnika rozbawić i sprawia, że można się wyluzować i napięcie też nieco maleje. A takiego napięcia w wydarzeniach opisywanych w książce, jest momentami dużo.
Mamy też poniekąd ciekawy wątek miłosny, bowiem młoda dziewczyna o imieniu Haru, kocha się w Takeshim, a ten, nie do końca jest temu przychylny. Chociaż z czasem okazuje się, że i jego uczucia też powoli kierują się ku dziewczynie. No i to bardzo ciekawe, co w końcu z tego wyjdzie. Czy zostanie tylko przyjaźń, czy może coś więcej. Albo… W ogóle nic, bo przecież Takeshi w tej części trylogii zostaje poważnie ranny i nie wiadomo, jak dalej potoczą się jego losy! No cóż, o tym można się tylko przekonać, ale zdradzę też, że nie tylko dobrem kieruje się bohater, bo czyhają na niego inne pokusy…
Jest też istotne to, że książkę można swobodnie czytać „na raty” i nie musimy zastanawiać się nad tym, co było, powracać, by sobie przypomnieć. Treść zapada w pamięć tak, że po prostu możemy sobie kontynuować bez przeszkód. Wspominam o tym, bo raczej książka należy do tych trochę dłuższych i nie zawsze mamy czas na przeczytanie od razu całości.
Na słowa uznania zasługuje też wydanie tego tytułu i podobnie jak pozostałe części trylogii, Wydawnictwo Fabryka Słów zadbała o piękną oprawę w twardej okładce. Wszystkie tomy w komplecie prezentują się co najmniej ładnie i mogą stanowić o atrakcyjności zbiorów bibliotecznych w naszym domu.
Nie darmo wielu krytyków literackich, sądzi, że Maja Lidia Kossakowska jest jedną z najlepszych powieściopisarek, które stworzyły fantastykę w polskiej literaturze. Niestety, jak zapewne wielu z Państwa wie, Autorka nie żyje, a ta trylogia, to jej nieprzeciętna spuścizna i dzieło, które zasługuje na wiele pochwał i słusznych nagród.
Książka dostępna na stronie Wydawnictwa Fabryka Słów
Czytaj też: