„Davenportowie” autorstwa Krystal Marquis to powieść obyczajowa rodem z USA, osadzona w realiach początku XX wieku przed I Wojną Światową. Bohaterami w niej są ciemnoskórzy posiadacze ziemscy. Głównie kobiety.

Jak wiadomo, w USA mieliśmy do czynienia z pojęciem niewolnictwa i to właśnie ciemnoskóre społeczeństwo stanowiło znaczny odsetek ludności, która służyła innym. Tutaj przedstawiono rodzinę, która do majątku doszła poprzez trudy ciężkiej pracy, a jej starsi członkowie zaczynali swoje życie w służbie, jako właśnie służący innym. Przemiany, które doprowadziły do tego, że zwiększono prawa ciemnoskórej społeczności w USA, poskutkowały, że Ci ludzie mogli wreszcie samodzielnie budować swoje majątki, prowadzić firmy, mogli być na równi ze wszystkimi obywatelami. Jeszcze w 1910 pozostawała sprawa praw kobiet. M.in. praw wyborczych i to również trwała batalia w tym kraju. USA stawało się krajem coraz bardziej przyjaznym dla każdego obywatela, emigrantów itd. Jednak nadal przeszłość związana z niewolnictwem, dawała się znacząco odczuwać.

Krystal Marquis “Davenportovie”

Wspominam o tym, ponieważ nie często ktoś pisze powieści, które zawierają ten temat. I w tej powieści ma on także spore znaczenie, bowiem jedna z głównych bohaterek przystąpiła do aktywistów, którzy walczą i dbają o prawa ciemnoskórej społeczności. Davenportowie byli rodziną z wyższych sfer i zajmowali się branżą motoryzacyjną, a więc także biznesem, który intensywnie się rozwijał i jak wiem, do tej pory motoryzacja jest jedną z głównych branż naszej rzeczywistości.

„Davenportowie” to dosyć przyjemna opowieść o codzienności kobiet, które przeżywały swoje miłości, ale też musiały sprostać wymaganiom stanowiącym o rodzinnym statusie. Wynikało to z aspektów materialnych i od kobiet oczekiwano, że będą wiązać się z innymi, bogatymi partnerami. Zatem często było tak, że to rodzice wybierali potencjalnych małżonków, dla swoich córek. I jak można się domyślić, niekoniecznie działo się zgodnie z oczekiwaniami rodzicielskimi. I w tej powieści też o tym mowa, bo, jak to młode dziewczyny, córki Davenport zakochiwały się niekoniecznie zgodnie z oczekiwaniami swoich opiekunów. Przez to dochodziło do różnych obyczajowych sytuacji, na których skupiła się Autorka tej powieści.

Dobrze napisana historia przez Krystal Marquis wyzwala w czytelniku poczucie spokoju i zaciekawienia. Mimo że akcja toczy się tutaj bez wielkich zwrotów akcji, nie jest specjalnie dynamiczna, to jednak wciąga i powoduje, że czytelnik coraz bardziej jest ciekawy kroków, które podejmie któraś z bohaterek. Bo autorka nie skupia się na jednej. Ale chciałbym podkreślić, że historia ta jest właściwie skazana na czytelników płci żeńskiej. Typowe rozterki miłosne, czy też w ogóle znacząca aura kobiecości w tej książce to główny jej obraz.

Mamy tutaj losy zarówno Davenportów, jak i też osób, które pracują dla nich służący. I właściwie wszyscy są na równi. To się odczuwa, że status społeczny jest przedstawiony w tej kwestii, jakby na dalszym planie. Bohaterki mają swoje życiowe plany od otwarcia salonu fryzjerskiego, po budowanie imperium motoryzacyjnego, bo akurat Helen ma pasje motoryzacyjne, które udowadnia po kryjomu, naprawiając automobile (Na początku XX wieku, w ten sposób nazywano przyszłe samochody).

Książka z lekkim wątkiem z historii Stanów Zjednoczonych, z naciskiem na temat niewolnictwa i równouprawnienia wszystkich, tutaj szczególnie czarnoskórej społeczności. Powieść, rzekłbym, estetyczna i przyjemna. Z wątkami „sercowymi” i w dużej mierze, rodzinnymi. I szczególnie – odczuwalny jest specyficzny klimat, którego nie doznamy na co dzień ze względu na już nieco inną rzeczywistość naszego świata.

Książka do nabycia w Wydawnictwo Jaguar