Ewa Popławska „Bezdroża” to opowieść o powojennym życiu Ani, która była przeciwna komunistom. Bohaterka, która żyła u boku Kazimierza, a raczej w jego cieniu, gdyż był on cenionym muzykiem, czuła, że życie ucieka jej bezbarwnie. Nie chciała być jedynie żoną, która zajmuje się domem. A wstępując w szeregi opozycji antykomunistycznej, mogła czuć się nadzwyczaj przydatna.
Ewa Popławska “Bezdroża”
Historia przedstawiona w książce to dosyć ponura opowieść o ambicjach i tym, jak człowiek chce być kimś w swoim życiu i stanowić dla kogoś ważną ostoją, czy też, jak w przypadku Ani, być osobą, na którą można liczyć w walce z komunistami, którzy przejęli władze w Polsce powojennej. Dlaczego ponura? Ano, jak wiadomo, tamte czasy to już świat ponury, który zniszczony był brutalną II Wojną Światową. Lecz w książce ta ponurość, to właśnie życie w tamtym czasie i życie osoby ambitnej, która czułą się uwięziona w codzienności. Toteż taki klimat, a nie inny i dobrze, bo pokazujący realność, a nie nagiętą prawdę o życiu.
Bo książka to również życiowe prawdy. To wizja małżeństwa, w którym dominuje jedna strona, a druga jest w cieniu. Historia ta, to też uświadomienie, że w miłości potrzebny jest kompromis, ale przede wszystkim, trzeba zauważać to, że druga połowa pragnie nie tylko samych czułych słówek, ale też chce być kimś poza schemat rodzinnych obowiązków, rozwijać się i robić to, czego chce w życiu najbardziej. Szczególnie podjąć pracę, która jej zdaniem w pełni do niej pasuje. Nawet jeśli praca ta jest ryzykowna.
Nie powiem, żeby żona Kazimierza była zazdrosna o to, że robi on karierę muzyczną. Jednak ona patrząc na niego, miała żal, zarówno do siebie z powodu braku odwagi, żeby iść swoją drogą tak, jak chce, jak też do męża, który zaślepiony sobą, nie zauważał pragnień żony. Ale Ania w pewnym momencie zbuntowała się przeciwko przede wszystkim samej sobie, gdy podjęła dosyć odważną i ryzykowną decyzję o współpracy z podziemiem antykomunistycznym. Przy tej okazji okazało się, że kobieta jest bardzo utalentowana i potrafi odgrywać swoją rolę, jako tajnej „agentki” w sposób perfekcyjny. Toteż spowodowało to, że poczuła się wreszcie spełniona i wręcz zaczęła żyć.
Opowieść o ambicjach, które czasem wymagają ofiar i dużego poświęcenia oraz wyborów, które często są bardzo trudne. To także powoduje rozważania, czy ważniejsza jest miłość, czy też dążenie do spełnienia za wszelką cenę? No bo akurat Ania, można ująć, że zaryzykowała dosyć dużo, jak nie wszystko, bo przecież zaufanie małżonka, swoje życie, bo misje nie należały do bezpiecznych. Stając przed takim obrazem swojego losu, mogła poznać siebie, na ile jest twarda i wytrzymałą.
No i właśnie o takich ludzkich charakterach, dowiadujemy się z książki, przy okazji zadając sobie w trakcie czytania, pytania, czy my osobiście jesteśmy spełnieni w naszym życiu, czy jesteśmy szczęśliwi w rodzinie, czy aby nie przegapiliśmy swojej szansy na to, żeby się realizować?
Takie dosyć psychologiczne rozważania przyszły mi do głowy po przeczytaniu „Bezdroży” i faktycznie również ja przez moment pomyślałem, czy aby to, jak żyję, jest tym, czego chcę. Czy może nie przegapiłem, lub wciąż to robię, swoich szans? Czy miłość jest wszystkim? No właśnie.
W każdym razie bardzo przyjemna lektura, która została napisana ładnym językiem i zapewne spodoba się głównie kobietom. Jest w niej wiele obyczajowości, a akcje, które przeprowadza Ania, są dobrym dodatkiem, który udowadnia, że kobiety też mogą być niebezpieczne.
Właściwie książka, to jakby odkrycie własnego ja. Tego prawdziwego siebie. Autorka ukazała nam kobiecy świat taki, który najczęściej jest domeną mężczyzn, w którym zazwyczaj grają główne role w szpiegowaniu, czy też w akcjach podziemia partyzanckiego. Chociaż historia wiele pokazuje nam bohaterek na polu walki. Tego nie pomijam.
I żeby nie było, że mamy tutaj o tylko partyzantce, bo i tak też można poniekąd określić, to jednak jest też wiele o uczuciach. O rodzinie, która jest niby bliska, a jednak dzieli. O wspomnianych marzeniach i celach życiowych. Są też wzruszenia. A i na koniec, jest też, wydaje mi się, że „otwarta karta”, bowiem treść tomu, kończy się po trochu, enigmatycznie, jakby była zapowiedzią dalszych losów Ani. Ale może jest to tylko moje złudzenie, czy też zamiar Autorki, aby czytelnik sam dopowiedział sobie resztę tej życiowej historii?
Książka dostępna w Selkar.pl
Autorka na Facebook: Ewa Popławska
Recenzował — Emil Kowalski