Mariusz Duda „AFR AI D” Ale się zaczęło! Klimat, którego nie przewidziałem! Włączyłem płytę i od razu zaskoczenie. Po kilku sekundach już powstały te pierwsze zdania – musiałem napisać o tym. Niesamowite wejście elektroniczne rodem z filmu. Filmu, który zwiastuje emocje sci-fi, jakiś inny świat, być może całkiem mi nieznany. A, że mam fantazję, to dodałem sobie obrazy w głowie i ułożyły mi się określone jego kształty na wzór czegoś majestatycznego, w formie różnych kształtów, które na co dzień widzę jedynie w grafikach komputerowych. To wizja innego jutra.
Mariusz Duda „AFR AI D”
Brzmi co najmniej fantastycznie prawda? I tak jest, serio i bez zbędnych zdań mogę powiedzieć, że muzyka tego wykonawcy, to coś unikalnego i wyjątkowego. Wprowadza od pierwszych nut w trans, jakąś przestrzeń, może międzyplanetarną, może to przestrzeń, luk pomiędzy różnymi światami. Wspaniałe wstawki elektroniczne, to pierwsze co mi się rzuciło w uszy. I już tyle napisałem zaledwie podczas trwania pierwszego utworu. Obawiałem się, że powstanie książka zamiast recenzji, jeśli pozostałe będą mnie tak samo wciągać w swoją otchłań.
Powiem szczerze, że od pewnego czasu, dłuższego, chyba nawet zbyt długiego, miałem ochotę na coś wyrafinowanego, mistycznego, takiego, żebym przy muzyce całkiem odleciał w inny wymiar. Szukałem i znalazłem nie jeden utwór muzyczny, który był inny, niż najczęściej słuchałem. Jednak płyta Dudy to coś, czego się nie spodziewałem. Odnalazłem brakujące nuty do moich oczekiwań i kaprysów. Trafiłem w to, co jakoś od dawna chodziło mi po głowie, a nie mogłem zlokalizować. I przepraszam, ze tak przedłużam pisanie i może się powtarzam, ale jestem pod ogromnym wrażeniem tego elektronicznego mistrzostwa, jakie zaprezentował DUDA. Nie boję się użyć takiego określenia, a kto ma inne zdanie, to trudno.
Przy tej muzyce można się zrelaksować to też, ale przede wszystkim, można sobie stworzyć własny świat i być w nim kimś na pierwszym planie. Refleksje, wymawianie swoich opinii, to chyba jeden z celów Autora tej muzyki. Przedstawia on wewnętrzny obraz rzeczywistości wokół. Spokojniejszymi nutami przedstawia życie codzienne, dosyć trywialne, jakby ukazywał zwykłe rozmowy i uśmiechy ludzi, może czasem ich smutek. To czuć przez tą muzykę. Ja bynajmniej w ten sposób odbieram ten zaszyfrowany muzycznie przekaz. Jeśli Duda miał taki cel i ja dobrze odczytałem jego zamiary, to tym bardziej się cieszę.
Wspomniałem już o relaksie. I muszę podkreślić, że utwory z tej płyty działają bezpośrednio na układ nerwowy i chyba też podświadomość. Potrafią nadać rytm naszym neuronom i powodują, że nasz organizm pływa momentami, a czasem po prostu nastawia się do określonego działania. Myśli układają się przy tym niczym klocki, w konkretną całość, bez pośpiechu, nabierając całokształtu w sposób umiarkowany. Aż wreszcie następuje oczekiwany finał i powstaje piękny obraz filmowy wręcz, nadający się do ekranizacji w kinach, by pokazać, co może muzyka zrobić z naszą wyobraźnią. A ta muzyka wyzwala też kolory, których być może nigdy nie widziałem, może są dopiero co stworzone i jeszcze nikt na świecie takich nie ujrzał.
Ktoś powie mi – ten to chyba się naćpał czego i odpłynął. Ja odpowiem – otóż racja, odpłynąłem, ale jestem w pełni trzeźwy i to tylko, albo aż tak bardzo ta muzyka uruchomiła moje tajne wizje, które albo nagle powstały, albo tkwiły w ukryciu.
Aż chce się przy utworach na tej płycie pisać. Pisać coś wyjątkowego, poetycznego, być może nawet całą powieść o charakterze fantastyki połączonej nawet z nauką i rzeczywistością. Może nawet pokusić się, namalować obraz – to, co się widzi podczas słuchania tych elektronicznych i niesamowicie wbijających się w mózg dźwięków? No i czasem gitary – tego nie mogę pominąć, grają nam doskonale znajome obrazy nieco bardziej siarczystych dźwięków strunowych.
Mam wrażenie, że kompozytor ma świadomość, że ta muzyka dotrze do każdego. Bo ona taka jest, że nie wybiera miłośników gatunku. Ona dociera chytrze zarówno do starszych, jak i młodszych, do tych, którzy są miłośnikami metalu, hardcore, jak do tych, którzy lubią disco polo. Do wszystkich, bo ma w sobie ułożone wyrazy muzyczne, takie, które malują i penetrują rzeczywistość, wpychają w głębię naszych myśli. A takie moje wrażenie zaledwie po pierwszym odsłuchu. Więc, co będzie dalej? Myślę, że odkryję o wiele więcej, niż to, co przedstawiłem wyżej i dobrze, że tyle za mało napisałem, bo właśnie Wy słuchacze możecie sobie do tekstu dopisać swoje wrażenia i zapewne będzie ich wiele i bardzo nawet intymnych.
Mariusz Duda na Facebook – Mariusz Duda
Czytaj też:
Płyta dostępna na Mystic Production