Domi Vibes wydała właśnie swój debiutancki singiel „Heart freedom” („Wolność serca”). Jej muzyka, o której mówi, że podnosi wibracje, inspirowana jest nurtami etnicznymi, world music, elektronicznymi, a także muzyką polską. Wyłamuje się z podziałów, czy szufladek, łącząc gatunki muzyczne i języki takie jak polski, kreolski i angielski. Piosenka może kojarzyć się także z muzyką znanego indyjskiego kompozytora muzyki filmowej A.R. Rahmana (m.in. muzyka do filmu Slumdog Millionaire). Planowane jest także wydanie singla na rynku indyjskim.
Artystka o singlu:
„Heart freedom” jest o wolności serca, czyli wolności wyboru naszych myśli i emocji. Często żyjemy w iluzji, że to jedynie czynniki zewnętrzne decydują o naszym samopoczuciu. W rzeczywistości, nasze emocje są zawsze naszą decyzją. To jak decydujemy się postrzegać siebie, innych, świat wokół i interpretować to, co nas spotyka, wpływa na nasze emocje i naszą wibrację. Świadomość własnych myśli i wynikających z nich emocji, a także moc ich zmiany przybliża nas do szczęścia. Singiel jest też o znalezieniu własnej wewnętrznej harmonii. Obecne tempo życia i natłok informacji, pomieszanie jakie nas otacza, utrudnia nam usłyszeć nasz głos wewnętrzny, osiągnąć stan uważności, świadomości siebie, wolności, a przede wszystkim miłości do siebie. „Heart freedom„niesie bezwarunkową miłość do siebie, miłość, która potrzebuje poznania i zaakceptowania naszych jasnych i ciemnych stron. W takim stanie świadomości można pełniej dzielić się tym, co jest w nas najpiękniejsze. Taki stan chcę przekazywać moim słuchaczom, a także osobom, dla których prowadzę medytacje i konsultacje. Moja muzyka to zapis melodii duszy, podróży przez wielobarwny świat emocji i wędrówki ścieżką serca do źródła prawdy o nas samych.
Singiel, którego autorką jest w całości Dominika (muzyka, tekst, aranżacja, produkcja), zrealizowano w większości w jej studio domowym, a także w warszawskim Abisound Studio z pomocą Piotra Radzio, który zajął się realizacją części wokali i instrumentów, a także miksem i masteringiem. Teledysk wyreżyserowany przez Dominikę i zrealizowany przez iROZi, nakręcono w podwarszawskich raszyńskich plenerach.
„Heart freedom” jest zapowiedzią albumu pod roboczym tytułem „Heart path” („Droga serca”), który będzie utrzymany w klimacie etno-elektro, downtempo, worldmusic, a także w intencji podnoszenia wibracji, szerzenia pięknych wysokowibracyjnych emocji.
Singiel, który podnosi wibracje?
Wszystko, co nas otacza, w tym ludzkie ciało i emocje, ma swoje własne częstotliwości. Gdy czujemy gniew, smutek i żal jesteśmy w bardzo niskiej wibracji. Z kolei, gdy jesteśmy przepełnieni miłością, wdzięcznością lub współczuciem, mamy wysoką wibrację. Na to wszystko wpływ mają nasze myśli i emocje. Co ważne, to kto i co nas otacza, może wpływać na naszą wibrację, obniżać ją lub podnosić. Wyjątkowe działanie ma na nas zwłaszcza muzyka i dźwięki, jakimi się otaczamy. Singiel „Heart freedom” inspirowany muzyką etniczną, elektroniczną i polską, został stworzony z intencją podnoszenia wibracji słuchaczy dzięki jego przesłaniu i emocjom, które niesie. Muzyka to cudowne medium, które pozwala we wręcz magiczny sposób przekazać emocje i pozytywnie nimi „zarażać”, podnosząc naszą wibrację – mówi o singlu Domi vibes.
Domi Vibes „Heart freedom”
Podobne działanie mają instrumenty grające w stroju do A – 432 Hz, jak. np. idiofon Rav Vast Drum i grająca kryształowa misa serca, które można usłyszeć w piosence. Mówi się, że częstotliwość 432 Hz to boska nuta i wsłuchując się kolejny i kolejny raz w dźwięki „Heart freedom” rzeczywiście można przybliżyć się do stanu boskiej błogości, pozytywnej motywacji i radości. Ludzki głos, dźwięki w przyrodzie, jak np. śpiew ptaków czy morskie fale są także w tak zwanym stroju naturalnym 432 Hz. Częstotliwości, instrumenty i wokale z „Heart freedom” nastrajają naturalnie, relaksują, ale także energetyzują, przywracając harmonię ciału i ukojenie dla ducha.
Dominika Piotrowska (Domi Vibes), z zawodu menedżer, marketingowiec, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego i Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, dawniej Pani urzędnik w pięknym mazurskim Giżycku, następnie menedżer projektów unijnych, finalnie postanowiła oddać się swojej największej pasji – muzyce.
Muzyka towarzyszyła mi od dziecka. Śpiewanie koi moją duszę i daje radość. Jest dla mnie także autoterapią i pozwala mi dzielić się najpełniej pięknymi emocjami, jakie pielęgnuję w sobie, podczas podróży powrotnej do siebie, do celu mojej duszy. Muzyka to dla mnie niesamowita wolność, przestrzeń i czysta energia, którą chcę się dzielić. Mimo że lubię się uczyć, próbować nowych rzeczy i nigdy nie ustawać w rozwoju, nie wyobrażam sobie, aby coś mogło zastąpić moją miłość do muzyki i śpiewania. Stąd decyzja, by skoczyć na głęboką wodę debiutującego artysty, który w swych początkach staje się swoim PR-owcem, menedżerem, piosenkarzem, kompozytorem, producentem, reżyserem teledysku, autorem koncepcji wizualnych, scenarzystą, koordynatorem, scenografem. Można powiedzieć, że jest to czasem praca na 10 etatów. Jednocześnie działając w zgodnie ze swoim sercem, pasją i miłością, nigdy nie czuję, bym pracowała. Jest to raczej poczucie wypełniania mojej misji, która wciąż się rozwija. Dzięki Bogu spotykam też na swojej drodze cudownych wspierających mnie zawodowców, bez których singiel „Heart freedom” nie brzmiałby i nie wyglądał tak, jak obecnie. Jestem za to ogromnie wdzięczna Bogu i Aniołom, które spotykam na swojej drodze serca. Moimi Aniołami, a także przyjaciółmi stali się m.in. producent muzyczny Pyotr Radzio i warszawskie Abisound Studio, a także dwa zgrane duety, tj. duet filmowo-produkcyjny iROZi, który tworzą Ozi Ozanka Jarczewska i Ireneusz Koper, a także młody zdolny duet taneczny: Ania Bancerz i Dominik Moroz – mówi Artystka.
Wśród Aniołów, które sprawiły, że jestem w tym punkcie życia była też współpraca z Tomaszem „Ragaboyem“ Osieckim, a także podróż i przygoda z Chórem Gospel Lauders, prowadzonym dawniej przez kobietę-orkiestrę Karolinę Drewnik, dzięki której mogłam współpracować z cudownymi muzykami, wokalistami i ludźmi z pasją, takimi jak m.in. Marcin Ścierański, Grzegorz Kowalski, Mateusz Grędziński, Monika Urlik, Błażej Gawliński, Angelika Irauth, Ernestr Strachota, Michał Mościcki. Jestem także wdzięczna swojemu tacie, Pawłowi Piotrowskiemu, dawniej basiście zespołów Dezerter i Armia za „zarażenie” mnie miłością do różnorodności muzyki i miłością do basu – dodaje.
Domi Vibes specjalnie dla czytelników portalu MegaKultura:
Domi Vibes w social mediach:
Facebook: https://www.
Facebook: https://www.
Instagram: https://www.
Instagram: https://www.
TikTok: https://www.tiktok.
Pinterest: https://pl.
Twitter: https://twitter.com/