Ser Charles “Einmannbunker”

Ser Charles „Einmannbunker” recenzja

Ser Charles swoim nowym albumem „Einmannbunker” przyciągnie fanów rocka w stylu, hmm, trudno mi dokładnie określić, ale być może jako psycho-rock lub inne pokrewne określenie dotyczące muzyki i tekstów o charakterze lirycznym – psychologicznym, prostym, z przekazem dosadnym, nawet z użyciem „niecenzuralnych” słów.

Muzyka przypomina trochę, momentami oczywiście, Rage Against the Machine – oni potrafią dźwiękami i wokalem „wejść” w głowę. Oczywiście to tylko moje skojarzenie i być może wielu się ze mną nie zgodzi, jednak Ser Charles ma taki przekaz trochę właśnie z „bitami” Rege-sowskimi”.

“Spostrzeżenia i doznania” życiowe, chyba tak można podsumować teksty piosenek zespołu. Śpiewają oni o życiowych chceniach, o wrażeniach, o psychicznym samopoczuciu. Oczywiście to tylko mój odbiór, i powtarzając się, każdy może inaczej interpretować. No i też ważne, że to wszystko po polsku i dla mnie super, bo nie przepadam, gdy Polacy śpiewają w innym języku. Ale to tak na marginesie. Być może jestem patriotą muzycznym…

3 minuty dosyć ciekawej muzyki. Rozwiązania liryczno-muzyczne są jakby eksperymentem, który ma przyciągnąć uwagę. Nie ma zwrotek, nie ma refrenów – jest opowieść, może forma wierszu, dialog, itd. Wokal w formie mówionej, ale ma jakieś nutki oczywiście.

Właściwie kiedy słuchałem płytę i oczywiście, wedle tradycji, podczas pierwszego odsłuchu, pisałem recenzję, to odniosłem wrażenie, że ten ich styl muzyczny i wykonanie, doskonale współgra z moim gustem, pasuje do mojej twórczości poetyckiej, do której mógłbym dobrać muzykę. Więc trafiony wybór – muzyka dla mnie… Dobrze się przy niej pracuje.

Ser Charles “Einmannbunker” Mystic Production
Ser Charles “Einmannbunker” Mystic Production

Oprócz oczywiście gitar słychać jeszcze inne dźwięki elektroniczne wykonane na instrumentach klawiszowych. Fajnie chodzi” bas. Jest też moog. Rytm – umiarkowany, podobny do punkowych bitów. Czasem gitary z wydźwiękiem pasującym do lat 70-ych. Są chwile z odgłosami ze stacji kosmicznej – np. W utworze “„Banana”. Zresztą jest wiele takich “abstrakcji” na płycie. Nie nudzimy się i to najważniejsze, bo każdy utwór niesie ze sobą coś innego. No i dodam też, że czasem słychać motywy, które mogłyby, by być użyte jako ścieżka filmowa do jakiegoś “rozpierduchowego” filmu (czyli takiego, w którym jest jakaś anarchia i demonstracja z paleniem opon).

Wiem, moje skojarzenia mogą być kontrowersyjne i można się ich czepiać…

Ale teksty i muzyka Ser Charles wywołała we mnie wolność interpretacji, bo podobnie ich muzyka, jest po prostu wolna od stereotypów. Fajna płytka i polecam każdemu. Myślę, że płyta może zaskoczyć przekazem nawet fanów całkiem odmiennych stylów muzycznych.

Ser Charles na Facebook: https://www.facebook.com/sercharles.info

Czytaj też o płycie na:

Starless Void - EP-ka

Starless Void i ich pierwsza EP-ka

BIELIZNA fot Dominik Jacuniak

Po 16 latach BIELIZNA z nową płytą „Bagno”!

Odpowiedz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

O nas

Świat kultury i sztuki MegaKultura to coś, co nas interesuje. Przedstawiamy informacje i wydarzenia kulturalne głównie z Polski. Recenzujemy książki, muzykę i inne dzieła. Przeczytacie u nas o Autorach oraz wywiady z nimi. Zapraszamy do współpracy Wydawnictwa, Artystów i innych, którym nieobca jest kultura.