Włączyłem płytę BLINDEAD 23 i aż podskoczyłem w pewnym momencie, bo zaczynał się utwór dosyć lekko, a nagle uderzenie perkusyjne, ostre. Tak się zaczęło moje słuchanie grupy BLINDEAD 23. Ich nowe wydanie pt. „Vanishing” to trzy długie kawałki.

Muzycy z kilku krajów, także z Polski wydali materiał dla twardzieli. Ciężka muzyka, brzmienia ostre i wokal, który przerażą. Tak delikatnie można w jednym, ogólnym zdaniu określić artystyczny wizerunek i charakter muzyczny grupy BLINDEAD 23. Na mnie osobiście ich muzyka zadziałała, jakbym nagle znalazł się w jakimś brutalnym świecie, w którym ratunkiem przed cierpieniem mogłaby być tylko apokalipsa. Mroczny klimat, rodem z piekielnych wyobrażeń, jaki przedstawili chłopaki, muzycy udziela się od pierwszych chwile. I dobrze! Co za dużo dobrego i sielanek na co dzień, to nie zdrowo. Przyszedł czas na roztrzaskanie spokojnego życia i wprowadzenie niepokoju i obawy!

Blindead 23 – „Let Them Speak”

Bo właśnie takie uczucia mi towarzyszyły, gdy już leciał kolejny utwór z płyty. Jest ich zaledwie trzy, ale mają wiele w sobie treści melodycznej, która zagnieżdża się w naszej wyobraźni. Przez to ma się wrażenie, jakby kawałki trwały wiecznie, wywołując odpowiednie emocje. W pewnej chwili wyobraziłem sobie, że idę przez jakiś długi tunel podziemny, w którym po bokach, na okrągłych ściankach zawieszone są pochodnie. Światło nieznacznie mruga, pali się swoim rytmem i bije po wytrzeszczonych ze strachu oczach. A ja ciekawy, co jest na końcu tunelu, chociaż nie było wiadomo, jak długo jeszcze muszę iść na drżących nogach. Gdzieniegdzie, szybko po ścianach pobiegnie drobny pajączek, albo to może jakiś inny, demoniczny owad? I słychać tylko lekki odgłos trzeszczącej ziemi pod moimi stopami, a gdzieś w oddali, jakby też spadła kropla wody do układającej się na ziemi małej kałuży. Może to krew?

Wiem, moja wyobraźnia, ale tylko jakiś bodziec czegoś, może spowodować takie różne wizje, wyobrażenia. W tym przypadku to była dobra muzyka i przyznam, że nie częśto się zdarza, że tworzę obrazy na podstawie tego, co słucham. Więc z całą pewnością utwory BLINDEAD 23 są warte więcej, niż tylko posłuchania.

Muzyka dosyć twarda, jednak paradoksalnie mnie odprężała. Mogłem przenieść się w jakiś mistyczny świat. Lubię takie dźwięki po prostu. Ktoś powie, że to nie jest zbyt normalne, bo przecież to mocne kawałki, wokal specyficzny i całość może nawet przerażać. I być może niektórych przerażą, ale w moim przypadku, był to odbiór sztuki. Moja interpretacja i odczucia, moje spostrzeżenia. Lubię się znajdywać w takich obrazach, gdzie wokół jest coś magicznego. W tej muzyce coś takiego znalazłem.

Urozmaicenie muzyczne, czyli fakt, że muzykę tworzą nie tylko gitary, lecz też klawisze i kilka innych zapewne instrumentów, powoduje uczucie wszechstronności. Powstaje nietuzinkowy klimat. Odpowiednia sekcja rytmiczna wprawia w ruch wyobraźnię i ciało.

Zdecydowanie to dobry materiał dla miłośników post-metalu. Długie utwory, to gwarantowany trans myślowy i emocjonalny. Muzyka daje możliwość odkrywania jej zalet z każdym kolejnym odsłuchem. Chyba szybko mi się nie znudzi.

Facebook: BLINDEAD 23

Płyta dostępna na: Mystic Production