Maja Lidia Kossakowska Takeshi „Cień śmierci” Tom 1. Daleki Wschód to liczne legendy, podania, tajemnice i wiele ciekawych historii, które zapierają dech w piersiach, nasycone są mistycyzmem, magią oraz sztuką. Sztuka wizualna, obrazy, ale też sztuka walki, to jedne z atutów, chociażby Japonii, ale nie tylko. I te wszystkie niemalże cechy kultury tamtych krajów azjatyckich, są też domeną tej książki.
Maja Lidia Kossakowska — Takeshi „Cień śmierci”
Takeshi „Cień śmierci” to pierwszy tom trylogii i mogę z całą śmiałością, zapewnić wszystkich, że sięgając po tę książkę, spędzą czas w niesamowitym świecie. Nie do końca jestem pewien, czy książkę określić mianem baśni, czy powieści przygodowej lub innej podobnej, ale jedno jest charakterystyczne, że taki baśniowy klimat w powieści mamy. Ba, oprócz tego, lub nawet można powiedzieć, że dodatkowo mamy tutaj klany, wręcz mafijne, tak jak to jest w świecie rzeczywistym, tak też tutaj swoje strefy wpływów mają poszczególne „gangi” zwane klanami, a dokładniej zakonami. I oczywiście każda z tych organizacji, zajmuje się różnymi sprawami, mają też swoje różne interesy, nie zawsze takie, które są zgodne z prawem, a już na pewno, nie ma w tych interesach miejsca na sentymenty. Za zdradę przewidywana jest śmierć poprzedzona torturami, a i to jest jedna tylko z kar, które adekwatnie są stosowane w stosunku do przewinienia. Więc książka, jak można się domyślić, zawiera też trochę rozlewu krwi i co najmniej lekko-drastycznych scen.
Przyznam się, że na początku myślałem, że czas akcji, to daleka przeszłość w Japonii i raczej będzie tutaj mowa o samurajach władających mieczami i ubranymi w kimona. I nie pomyliłem się, lecz jednak zaskoczyło mnie to, że faktycznie świat w tej książce, to nie jest starodawna Japonia, ale czasy bliżej nieokreślone, gdzie jest już technika. Więc nam bliskie klimatem. Natomiast oprócz tego, jest też sporo magii, powiedziałbym też, że zdolności nadprzyrodzonych poszczególnych kapłanów, czy też są też postaci, które nie do końca są tylko ludźmi. Są tu na przykład pół zwierzęta, przemieniające się w człowieka, gdy tylko tego zechcą. I to już nadaje takiej fantastyki w tej powieści, a zatem, mamy też ten gatunek.
Ale też zważywszy na fakt, że klany, to niczym rywalizująca mafia, to spotykamy się z realiami gangsterskimi, więc tej sensacji też wiele i pojedynków na śmierć i życie.
Całkiem nieźle brzmi prawda? Taka mieszanka gatunkowa, rozmaita, zawsze gwarantuje co najmniej zaciekawienie. Tutaj jednak to nie tylko ciekawość zachęca nas do przeczytania książki, ale też fakt, że dotyczy ona wspomnianego świata z Dalekiego Wschodu i Autorka postarała się też oprzeć swoją fabułę w oparciu na różne wierzenia, czy też podsłyszane legendy o bogach, toteż innych postaciach, które były czczone, albo spełniały ważne role w społeczeństwie dalekowschodnim. Zresztą na końcu są przedstawione w postaci słownika, różne pojęcia, bóstwa, albo inne postaci – możemy przeczytać=definicje i wyjaśnienia. Oczywiście nie badałem tego, czy to wszystko faktycznie odnajduje się w prawdziwych podaniach, ale śmiem twierdzić, ze chociażby ze względu na fakt, że Autorka była znana z zamiłowania do kultury dalekowschodniej, podobne postacie istniały, lub też były opisywane w starożytnych kronikach tamtejszej kultury.
Książka stanowiła dla mnie niebywałą odmianę, bo przez długi okres, zazwyczaj czytałem powieści kryminalne, w których jak wiadomo, oprawcy są ścigani przez policję. Tutaj nie dość, że tej sensacji również nie brakuje, to i klimat jest niespotykany i całkiem przyjemnie podziałał na moją wyobraźnię. Zresztą Autorka dobrze przedstawiła nam ten świat poprzez wspaniały język, literacki kunszt i barwne opisy.
Jest jeszcze uwaga taka, że książka nie jest raczej dla dzieci, ze względu na momenty, gdzie czuć brutalność, ale nie jest to też jakiś nadzwyczaj drastyczny świat. Śmiałbym powiedzieć, że wszystkie tego rodzaju sceny są opisane wręcz poetycko, przez co mamy wrażenie, że raczej jesteśmy świadkami obrazu, malowidła, niż uderzających w psychikę wydarzeń. I to ogromna zaleta tej książki. Zresztą cały tom i podejrzewam, że kolejne dwa, bo łącznie są trzy tomy Takeshi, jest bardzo kolorystyczny, literacko namalowany i pokazujący wszelkie atuty dla wyobraźni.
Jak zauważyliście, nie napisałem prawie nic o bohaterach i ich cechach, ani też o fabule. Zapewne przy okazji kolejnych recenzji tomu, coś wspomnę, ale mimo tego, nie wiele, bo tę książkę naprawdę warto przeczytać, prawie nic o niej nie wiedząc. Na pewno w kilku sytuacjach będziecie mile zaskoczeni, a sceptycy zmienią zdanie.
Książka dostępna na stronie Wydawnictwo Fabryka Słów
Czytaj też: