Mateusz Gostyński „Kim jestem?” to powieść, która zainteresuje miłośników literatury sensacyjnej, gangsterskiej. Historia funkcjonariusza CBŚ, który wcześniej stał poza prawem i jego życie toczyło się wokół półświatka przestępczego.
Mateusz Gostyński “Kim jestem?”
Główny bohater, który stracił z powodu swojej nielegalnej profesji ukochaną, postanowił zmienić tożsamość i upozorował własną śmierć. Porzucił dotychczasowe życie i przeniósł się do Warszawy, by tam walczyć z zorganizowaną przestępczością jako funkcjonariusz grupy antyterrorystycznej. Jednak po nieudanej akcji aresztowania gangstera, w której ginie przestępca, bohater zostaje przeniesiony do Wrocławia. To jego rodzinne miasto i dostał za zadanie znaleźć winnych egzekucji na innych przestępcach. Bohater musiał wykorzystać swoje doświadczenie kryminalne, aby wejść ponownie w świat przestępczy. Tym razem jako tajniak.
Tak można nakreślić początek książki. I z całą pewnością można spodziewać się akcji od samego początku. Książka jest właśnie taka. Dynamiczna historia, w której nie brakuje strzałów i brutalności, została przedstawiona przez Autora co najmniej dobrze. Fabułą momentami „bardzo szybka”, ale też można z niej odczytać trochę obyczajowości, no i nie sposób pominąć momenty pikantne – erotyczne.
Właściwie tutaj znajdziemy wszystko to, co kojarzy się nam z mafią, a zatem oprócz samych akcji, jest też miłość. Bo przecież jesteśmy przyzwyczajeni, że gangsterzy to nie tylko broń, zabijanie, pobicia, nielegalne procedery, ale także uczucia pomiędzy dwojgiem osób. A to oznacza wiele momentów, w których emocje, czasem skrajne, opanują czytelnika, który dosyć łatwo będzie mógł się zatopić w fabule.
Łatwo, ponieważ całość jest napisana w sposób taki, że wprost dociera do wyobraźni czytelnika i przede wszystkim, nie jest przesycona standardami. Mam na myśli to, że Autor w umiarkowany sposób nafaszerował historię akcją, ograniczając najciekawsze momenty do optymalnego rozmiaru. Mam na myśli to, że nie przesadzał z niczym, przez co historia nabrała takiego klimatu, który sprawił, że czytamy ją z poczuciem zaangażowania i lekkości.
Nie będę powieści porównywał z innymi tego typu, ale powiem tylko, że właśnie ten poziom adrenaliny, dosyć umiarkowany, w całości pasuje i nie sprawia uczucia zmęczenia czytaniem. A czasem tak bywa przecież, co chwilę i długo jest opisywane to, jak na przykład: jeden drugie pobije, zastrzeli i to w końcu się nudzi. Napisałem w taki bardzo prosty sposób o tym fakcie, bo chyba tak najlepiej zrozumieć.
Warto też dodać, że historia daje nam nieco do myślenia, bowiem świat, jaki został przedstawiony w tej książce, to zarówno ten, w którym łamane jest prawo, jak i ten, gdzie dobra strona życia jest na pierwszym planie. To stawia niejako przed wyborem czytelnika – który świat mu bardziej odpowiada. Pewnie wielu będzie się utożsamiało z głównym bohaterem, który podjął decyzję o rezygnacji z „ciemnej strony mocy. No ale czy aby całkowicie? Czy czasem nie jest tak, że ta mroczna wizja świata, dotyczy wszystkich, bez względu na to, czy stoją za prawem, czy są poza prawem?
No i właśnie taki dylemat miał główny bohater. Zresztą jak wielu z nas w prawdziwym świecie, w swoim życiu, podejmowało trudne decyzje, właściwe, jak też złe. Dobrze, że w tym wszystkim jest jeszcze coś, co stanowi największą wartość w życiu i niejednokrotnie przyczynia się do zmian w naszym postępowaniu. A jest to oczywiście miłość.
Książka Mateusza Gostyńskiego, to powieść nie tylko dla rozrywki, ale też poprzez historię, można sobie wyobrazić siebie w roli głównego bohatera i zdecydować o tym, czy warto tak żyć jak on. Taki można sobie nasunąć tok myślenia, bo zarówno życie jako gangster, jak i też to po stronie prawa, w którym bohater tych gangsterów ściga, to dwa oblicza, które tylko pozornie różnią się od siebie. Tak naprawdę w obu jest przemoc i brutalność, a codzienny strach o siebie i swoich bliskich, to coś, co jest nieuniknione.
Osobiście mogę polecić książkę, lecz z góry zaznaczam, że nie jest to lektura dla osó nieletnich. Mamy tutaj erotykę i brutalność.
Książka dostępna Wydawnictwo Pascal: Kim jestem?
Recenzował — Emil Kowalski