Magdalena Baryła-Klimek i Katarzyna Klimek „Żony (nie)idealne” to powieść biograficzna. Przedstawia życie prywatne i związek piosenkarki Madlen z jej partnerką. Zatem sam ten fakt, jest zapowiedzią ciekawej lektury. Szczególnie że jest to historia artystki, której piosenki słyszało już wiele osób. I być może będą oni zaskoczeni tą historią.
Ale nie będziemy tutaj rozwijać zbytnio faktu homoseksualności, chociaż kilka słów na ten temat się pojawi. Po pierwsze, to, że ktoś ma określone preferencje wobec tej samej płci, jest już na szczęście przyjmowane z coraz większą tolerancją przez inne, heteroseksualne osoby. I bardzo dobrze, bo życie mamy jedno, a miłość nie wybiera, nawet jeśli wzbudza kontrowersje.
Magdalena Baryła-Klimek i Katarzyna Klimek „Żony (nie)idealne”
Najważniejsze jest szczęście i radość. Tego nie muszę nikomu tłumaczyć. I w tym momencie, w takiej sytuacji, trzeba jawnie pogratulować Autorkom tej książki, że nie boją się tego kim są i nie ukrywają swojego związku. A sama historia opisana w tej książce, nie dość, że jest prawdziwa, to wzbudza wiele pozytywnych i przyjemnych uczuć oraz emocji.
Przyznam się, że bardzo mi było lekko na duchu, gdy czytałem o tym wszystkim, co napisały Magdalena i Katarzyna. Na przemian, w poszczególnych rozdziałach opowiadają one o sobie i swoim życiu. Piszą o tym wszystkim z pasją, czułością i niesamowitą delikatnością, w której czuć wręcz radość z życia. Dawno nie miałem do czynienia z takim pozytywnym materiałem i gdy na początku, nieco nieśmiało podszedłem do tej lektury, to w trakcie czytania, wręcz byłem podekscytowany. Szczególnie tym, że tak można żyć. Bez barier wobec swoich uczuć. Oczywiście bohaterki ukrywały swój związek przez wiele lat, lecz czuły się ze sobą tak dobrze, że ta tajemnica, mimo że im ciążyła, to jednak była czymś, co mogły znieść.
Ale jak to w życiu jest, wszystko ma swój czas i w końcu zdecydowały się ujawnić. To był dla nich ten moment triumfu, gdyż wyszły z ukrycia, przekonując się, że nie warto wciąż być na uboczu. Bo tak też było. Ciągłe tajemnice uczuciowe, strach przed odrzuceniem przez rodzinę, znajomych, to wcale nie było życie, które je satysfakcjonowało. Mimo że kochały się bardzo, to jednak ta enigmatyczna miłość, nie była tym, czego pragnęły tak do końca.
Zdobywając się na tę odwagę i ukazując prawdę, której po trochu niektórzy ich znajomi domyślali się, uwolniły się od ograniczeń, które ciążyły na nich. Postawiły na jedną kartę, w przekonaniu, że podejmują właściwą decyzję.
Tak pokrótce można nakreślić fabułę tej powieści, ale trzeba też dodać, że oprócz samej miłości kobiet, w książce jest też sporo o karierze muzycznej, jej początkach. O tym, jak było trudno z pierwszymi krokami w branży muzycznej. Więc dowiadujemy się o wiele więcej. Tym bardziej że ta historia jest naprawdę barwna i pełna różnych wyzwań.
Autorki przyznały się, że pisanie literatury, to dla nich nowość i nie miały dużego doświadczenia w tej materii, gdy postanowiły opisać swoje życie. Ale trzeba przyznać, że zrobiły to bardzo dobrze, szczególnie że ukazały wszystko w bardzo bezpośredni i prosty sposób, który emanuje zwykłością, o ile tak można ująć, przez co cała historia brzmi bardzo ciepło i blisko. Osobiście czułem się tak, jakbym słyszał bezpośrednio tę opowieść. Jakby Panie opowiadały na głos. I przyznam, że bardzo mi to opowiadało. Bez zawiłości i wielkich przenośni, a jednak z wielkim zaangażowaniem i sercem – tak można określić to, w jaki sposób zostało wszystko przedstawione.
Jednocześnie książka ma pewien przekaz o tolerancji wobec osób homoseksualnych i biseksualnych. I jest on sformułowany w taki zwyczajny, normalny sposób, niewymuszający niczego, lecz zachęcający wręcz do poznawania takich ludzi. I jak same udowodniły, oficjalnie przyznając się do swoich preferencji płciowych, że są to osoby bardzo ciekawe i życiowe. Nie raz nawet bardziej czułe i wierniejsze, niż inni.
Trzeba jednak przeczytać książkę, ażeby dokładnie wiedzieć, o czym teraz mówię i zapewniam wszystkich, że jest nie dość, że ciekawa lektura, to również zawierająca wiele dobrego przekazu. Przede wszystkim wspomniana bliskość i uczuciowość. Dodałbym jeszcze do tego, że książka ma swojski, bym powiedział, charakter. I myślę, że przez to trafi zarówno do młodszych, jak i starszych, bez względu na płeć i preferencje seksualne, status zawodowy itd.
Co ważne i również w tej książce bardzo odczuwalne, to jest fakt, że trzeba podążać za swoimi marzeniami, żyć tak, jak naprawdę chcemy. Nie poddawać ogólnie przyjętym standardom, jeśli one nie pozwalają nam na normalność. Nasze życie, należy tylko do nas i my tylko możemy decydować, co i jak będziemy robić. I przede wszystkim kogo i czy w ogóle kochać. I to jedna z głównych przesłanek tej książki, która nie jest długa, ale zawiera w sobie tak wiele, że aż chce się więcej.
Przy okazji tej recenzji odnalazłem też utwór muzyczny Madlen, który wydaje się potwierdzać wiele z treści tej powieści.
I na koniec pozostało pogratulować Autorkom odwagi i życzyć im wszystkiego dobrego w życiu, no i oczekiwać na kolejne artystyczne zaskoczenia, których możemy być pewni…
Książka dostępna – Wydawnictwo Novae Res
Recenzował — Emil Kowalski