Katarzyna Wolwowicz „W otchłani” to powieść o zabarwieniu kryminalnym, thriller, ale również historia miłosna. Opowiada o sile uczuć i ukazuje, jak można być poddany próbie wiary i zaufania dla drugiej osoby, z którą jest się związanym.
Katarzyna Wolwowicz „W otchłani”
Nie zabrakło w tej książce sentymentalnych momentów, przepełnionych dramatyzmem i głębokimi doznaniami. Jest też wrażliwość i smutek, ale także radość i nadzieja. Zatem niemal cała gama skrajnych doznań i duchowe spektrum emocji. O ile można w ten sposób to ująć.
Książka na pewno spodoba się kobietom. Lecz doza kryminału, skusi również męskie grono, aczkolwiek nie jest przecież powiedziane, że thrillery, bo tak też można określić tę fabułę, czytają głównie mężczyźni.
Jeśli chodzi o brutalność, bo to zapewne wielu interesuje, nie każdy bowiem lubi nadmiar ostrych scen, ale lubi poczytać o tajemniczych zabójstwach, jest tutaj to stonowane i śmiało, można stwierdzić, że to lekki thriller, nienasycony wulgarnymi treściami, czy też słowami. Jest to powieść na jeden wieczór i cały czas interesująca fabuła, nie pozwoli nam na nudę.
Myślę, że takimi prostymi zdaniami można określić wstępnie całość stworzoną przez Katarzynę Wolwowicz i z przekonaniem polecić książkę, jako dosyć interesującą historię w tym gatunku.
Co do bohaterów, to wszystkie wydarzenia toczą się wokół Weroniki i Dawida. I mam wrażenie, że Weronika to taka kobietka niczym sobie, skromna i bardzo uczuciowa. Ani nie zachwyca nadmiernie swoją osobowością, ani też nie odrzuca innych. Bardzo przyjemna postać, która wzbudza w czytelniku sympatię. U jej boku, Dawid, który zajmuje się chorymi dziećmi, jest mężczyzną stonowanym, stabilnym i sprawiającym wrażenie osoby poukładanej. Czyli w sumie dobrana para, ale mająca jednak niezbyt piękne życie za sobą, a szczególnie jeśli chodzi o Dawida.
Obraz miłości dwojga osób, które łączą te wszystkie cechy wyżej napisane, wydaje się dosyć uporządkowany, żeby nie powiedzieć, sielankowy. Ale to do momentu, kiedy to Weronika odkrywa brutalną przeszłość z życia Dawida. Wtedy zaczyna się prawdziwa akcja. Główna bohaterka na własną rękę chce dowiedzieć się prawdy, czy związała się z mordercą.
Bardzo spodobał mi się jeżyk pisany, którego trudno mi dokładnie określić słowami. Jest to lekki i przyjemny przekaz, w pełni oddający atmosferę powieści, adekwatny do całości, emocji, akcji. Autorka nie przesadza z opisami, które jak wiadomo, niekoniecznie muszą być pożądane. Raczej skupia się na życiu uczuciowym i codziennym bohaterów, no i oczywiście na wątkach sensacyjnych ,w których nie brakuje też intrygi i zagadek, domysłów.
Korzystając z okazji, muszę też pochwalić wydanie książki, bowiem treść lektury napisana jest dosyć czytelną czcionką w odpowiedniej wielkości. Najczęściej font, jest mniejszy, przez co czyta się nieco mniej komfortowo, a tutaj mamy coś lepszego. Ale to tak na marginesie.
Wracając do fabuły, muszę powiedzieć, że jeśli oczekujecie strzelaniny, czy też walki wręcz, to muszę Was zmartwić, nie ma tego praktycznie w ogóle. Za to jest to treść, która sprawia wrażenie napięcia i poczucia dynamicznej dosyć akcji, mimo że wiele w tym wszystkim jest obyczajowości. Mamy też coś z powieści detektywistycznych.
Najogólniej, książka lekka, w odpowiednim tonie, dla każdego, kto lubi dozę kryminału, romansu, i dramatu w jednym. Polecam.
Katarzyna Wolwowicz na Facebook: Katarzyna Wolwowicz FB
Książka dostępna: “W otchłani”