Jacek Ostrowski „Ostatnia wizyta” to powieść oparta o fakty, które dotyczyły seryjnego mordercy działającego w Polsce za czasów PRL. O wszystkim, obywatele dowiedzieli się w 1970 roku, co wywołało ogromne poruszenie społeczne. Autor przedstawił swoją wersję wydarzeń (skoncentrował się głównie na jednym zabójstwie), która powstała na podstawie zebranych przez niego prawdziwych dokumentów. A z tym był nie lada problem, bo jak wiemy, były to czasy komunistyczne i wiele spraw zostało skrupulatnie utajnionych lub też akta zostały albo zmienione, albo zniszczone. Na dodatek morderca był powiązany z KGB, więc tym bardziej sprawa była skomplikowana.
Jacek Ostrowski “Ostatnia wizyta”
Ale pomijając te fakty rzeczywiste, skupmy się na tym, co można się spodziewać w książce. Przede wszystkim ta lektura, to powieść, w której akcja toczy się bardzo szybko. Autor zadbał o szczegóły oczywiście, lecz przede wszystkim zbudował odpowiednią aurę wokół historii, która wzbudza wiele emocji. Czytając według rozdziałów, które tutaj są przedstawione jako daty wydarzeń, mamy wrażenie, że wręcz płyniemy wraz z kolejnymi zdaniami. To interesująca i znakomicie napisana książka i w to w stylu godnym pochwały. A przyznam, że nie często mam przyjemność czytania w tak satysfakcjonujący jak dla mnie sposób.
Muszę też dodać, że lektura nie jest przeznaczona dla młodszych, ani tym bardziej dla czytelników, którzy są wrażliwi. Jest w niej wiele dosyć odrażających momentów.. Brutalność dokonywanych czynów, może wzbudzić nawet wstręt. I niewiarygodne jest to, że takie czyny mógł dokonać człowiek i wydarzyło się to naprawdę. Ta świadomość faktu, dodatkowo podwyższa adrenalinę.
Przy okazji czytania, poznajemy nieco realia ówczesnej Polski, zarówno tych obyczajowych, jak i też takich, które dotyczą w ogóle organów państwowych, głównie tych do ścigania przestępczości. Oczywiście jest też przybliżone, choć pewnie tylko ilustracyjne, to jak działa KGB (Skrótu chyba nie potrzeba tłumaczyć).
Aura książki, to ponurość. Zresztą tak też było w rzeczywistości tamtych lat, co też Autor dokładnie podkreślił poprzez swoją fabułę. Do tego dochodzi mroczność i całość stanowi klimat, który idealnie pasuje do thrillerów, bo właściwie jest to thriller z całą pewnością.
Najbardziej podobało mi się to, że cały czas czytałem tę historię w napięciu. Każdy kolejny wątek, czy też dział, to kolejny wzrost adrenaliny czasem do tego stopnia, że chciałem jeszcze szybciej dotrzeć do finału powieści. Więc jest to książka szczególnie warta polecania niecierpliwym czytelnikom, którzy oczekują ciągłych wydarzeń, bez sentymentów, romansów, obyczajowości, czy tzw. pierdół, które smęcą. Tak bym to ujął i przedstawił.
Co tutaj mamy dokładnie? Ano, przede wszystkim wiele morderstw i intrygę. Jest też porwanie i działania służb KGB. Tajne układy z organami ścigania, a także jako rarytas bym powiedział, jest stara maszyna do pisania „Mercedes”, na której tworzył sprawca zabójstw. Zdradzę, że ta maszyna to istotny element układanki kryminalnej. Romantyzmu się nie spodziewajcie, chyba że ktoś nazwie romantycznym to, jak działa morderca. No i dialogi, które są bardzo przejrzyste i dodają jeszcze więcej szczegółów zagadki.
Zapewne miłośnicy tego rodzaju zagadek kryminalnych PRL, będą mieli nie lada frajdę. Ale także osoby, które znają poniekąd realia Polski z tamtych lat, też przypomną sobie, jak było, jak działała policja i w ogóle czym była ówczesna sprawiedliwość. Jest tutaj też nieco o prasie, która dosyć często pojawia się poszczególnych rozdziałach. Jak się domyślacie, kontrolowanej prasie przez władze Polski komunistycznej, czy jak kto woli socjalistycznej, a także przez tajne służby również z ZSRR.
Czy polecam? Tak!
Książka dostępna w Wydawnictwo Skarpa Warszawska
Jacek Ostrowski na Facebook: Jacek Ostrowski FB
Recenzował — Emil Kowalski