Anna Lewicka „Więź” to powieść rodem z fantastyki, gdzie mistycyzm odgrywa znaczącą rolę. Miłośnicy historii o czarownicach, wiedźmach zapewne chętnie przeczytają tę książkę, tym bardziej że Autorka nawiązała do postaci z mitologii słowiańskiej, która dotyczy ziem polskich sprzed wieków.
Anna Lewicka „Więź”
Jest to pełna magii opowieść, w której odczuwamy nieco baśniowy charakter. Legendy przeplatają się z rzeczywistością, a to, że czarownice istnieją, jest tutaj faktem. Alicja jest jedną z nich i wyjechała w Bieszczady do miejsca, które niejako ją przywołało poprzez talizman, którym się posługiwała. Chciała odkryć tajemnicę tego zbiornika, chociaż nie wiedziała na początku, że natrafiła na akwen. Udała się w to miejsce, ponieważ tak wskazywał talizman i podążając za nim, weszła na zamarzniętą taflę jeziora. Nie wiedziała o tym i nagle lód załamał się pod nią. Uratował ją Wiktor, tutejszy mieszkaniec. Człowiek samotnik, który okazał się jej wybawicielem, stał się także jej miłością.
Jest to książka dla każdego, kto lubi legendy, w których mamy do czynienia z magią i tajemnicami z przeszłości. To również ciekawa historia miłosna pomiędzy Wiktorem i Alicją, których dzieliło bardzo wiele. Szereg kolejnych wydarzeń to wciągająca opowieść o uczuciach i lęku przed nieznanym.
Książka przenosi nas w inny świat, gdzie możemy całkiem się oderwać od rzeczywistości. W każdym kolejnym rozdziale, tajemnice coraz bardziej wciągają. Autorka zastosowała, moim zdaniem, bardzo interesujący język pisany. To prosty przekaz, zrozumiały, lecz jednocześnie barwnie o dokładnie przedstawiający całą akcję i otoczenie. Czyta się to jak po linii, z zaangażowaniem i zainteresowaniem od samego początku. I co najbardziej istotne, nijak można się domyślić kolejnych wydarzeń, a już tym bardziej zakończenia.
Co do głównych bohaterów, to wspomnę, że Alicja to kobieta, która wydaje się całkiem wrażliwą osobą. Jej charakter z pozoru w ogóle nie wskazuje na to, czym się może zajmować. A przecież uprawia tajemnicze rytuały czarów i komunikacji astralnej, czyli kontaktuje się poprzez materię jako zjawa.
Wiktor z kolei to samotnik, któremu dolega nadpobudliwość, niektórzy stwierdzili u niego ADHD, lecz tak naprawdę ma to związek z jego dawnym pochodzeniem, niemalże z rodu Wikingów. To jednak siła, którą został obdarzony, jest niebezpieczna dla niego samego, jak też dla tych, którzy są w jego otoczeniu. Dlatego właśnie odciął się od świata zewnętrznego i zaszył samotnie w Bieszczadach.
Niemal wybuchowa para, Alicja i Wiktor, stanowią o uroku tej powieści i dodając jeszcze wspomniane legendy słowiańskie i miejscowe wierzenia i opowieści z przeszłości, to cała duża wartość tej książki. Mamy okazję poznać coś, co jest fikcyjne, a jednak zostało tak przedstawione, że wydaje się, że może mieć miejsce w rzeczywistości. To chyba także zasługa, tego jeżyka pisanego, jaki zastosowała Anna Lewicka. Nie przesadzała ona z jakimiś niestworzonymi opisami, a bardziej skupiła się właśnie na tym realizmie.
No i oczywiście w książce jest wiele ciekawych różnych wierzeniach o rytuałach, które stosowały czarownice, a tutaj tę tradycję pielęgnowała Alicja wraz ze swoimi siostrami, również uprawiającymi magię. Jest też o boginiach, o tych różnych świętach, które mają znaczenie dla tajemniczego świata czarów.
Zresztą, to również romans, o którym już wspomniałem i zapewne niektórzy na ten fakt bardziej zwrócą uwagę, a magia będzie tylko tłem. A inni z kolei, właśnie tej magii najbardziej będą ciekawi, tym bardziej że cała historia w tej książce, to zaledwie początek, bowiem, to pierwsza część trylogii.
Myślę, że książkę może przeczytać każdy, bez względu na wiek, bo nie zawiera ona jakichś brutalności, czy też innych treści dla dorosłych. Szczególnie młodzież będzie ciekawa tej historii, która momentami urzeka nawet subtelnością i romantyzmem.
Anna Lewicka na Facebook: Anna Lewicka – FB
Książka dostępna na: “Więź”